Duży spokój w obozie Stelmetu Zielona Góra

Stelmet Zielona Góra nie spisuje się najlepiej w ostatnim czasie. Mimo wszystko w drużynie panuje duży spokój. - Zaczniemy wygrywać - mówią zawodnicy.

11 listopada Stelmet Zielona Góra na stanowisko pierwszego trenera zakontraktował Saso Filipovskiego. Od tego czasu zespół rozegrał dwa spotkania. W Pucharze Europy przegrał z BK Ventspils, z kolei w TBL Stelmet musiał uznać wyższość Trefla Sopot. Obraz gry zielonogórskiej drużyny na razie zbytnio się nie zmienił. W obozie Stelmetu, mimo słabych wyników, panuje duży spokój.

[ad=rectangle]

- Jestem spokojny, ponieważ trener nam dokładnie wytłumaczył to, co mamy zrobić, poprawić w grze. Ciężko trenujemy i niedługo powinny wyjść tego efekty - podkreśla Adam Hrycaniuk, podkoszowy Stelmetu Zielona Góra.

Stelmet w tej chwili na swoim koncie ma już pięć porażek w Pucharze Europy oraz trzy w Tauron Basket Lidze. Zielonogórzanie w polskiej lidze znajdują się dopiero na piątym miejscu w ligowej tabeli!

- Nic się wielkiego nie dzieje. To prawda, że przegrywamy, ale wierzę, że przyjdzie taki dzień, że zaczniemy wygrywać. Aczkolwiek, żeby odnosić zwycięstwa, to trzeba przejść ten cykl mocnych treningów. Przejdziemy ten kryzys - przyznaje środkowy Stelmetu.

W kuluarach mówi się m.in. o słabej atmosferze w drużynie, ale sami zawodnicy dementują te informacje. - Jest duża chemia między nami - mówią koszykarze. Gdzie w takim razie leży klucz do słabych wyników Stelmetu?

Źródło artykułu: