Karol Wasiek: Jak definiujesz obecne problemy Stelmetu Zielona Góra?
Chevon Troutman: Szczerze? Trudno jest mi w tej chwili powiedzieć, dlaczego sytuacja wygląda tak, jak wszyscy widzą. To jest naprawdę trudne pytanie. Wydaje mi się, że wciąż poszukujemy swojego rytmu, jak i tożsamości. Na to jednak potrzebujemy czasu. Spójrz na to, że dobre zespoły buduje się latami. Zawodnicy wówczas dobrze się znają i rozumieją się na boisku, jak i poza parkietem. W nowo skompletowanych drużynach potrzebny jest jednak ten czas, żeby wszystko zaczęło odpowiednio pracować. To jest dla nas duże wyzwanie, ale nie poddajemy się. Chcemy stawić czoła temu wyzwaniu. Jestem przekonany, że pewnego dnia nasza zła karta się odwróci i zaczniemy wygrywać.
Można powiedzieć, że czas będzie pracował na waszą korzyść?
- Takie jest moje zdanie. Ale nigdy tak naprawdę nie wiesz, jak dana sytuacja się potoczy. Wierzę, że staniemy się prawdziwym zespołem i sukcesy same przyjdą.
[ad=rectangle]
Wierzysz w osobę trenera Adamka i jego umiejętności?
- Oczywiście, że tak. Podoba mi się jego taktyka. On, w pozytywnym słowa tego znaczeniu, pozwala na dużo swoim zawodnikom. Mamy korzystać ze swoich atutów. To się dla niego liczy. Bardzo mi się taka taktyka podoba. Jestem przekonany, że to nam przyniesie korzyści.
[b]
W ostatnim meczu graliście bez Steve'a Burtta. Dostrzegłeś jakieś różnice w waszej grze?[/b]
- Trzeba zacząć od tego, że Steve ma niesamowity talent strzelecki i na pewno jest sporym uzupełnieniem naszego składu. W ostatnim meczu go nam zabrakło i musieliśmy poszukać nowych opcji w ataku, tak aby go umiejętnie zastąpić.
Macie bilans 0:4 w Pucharze Europy. Wierzysz jeszcze w awans do kolejnej rundy?
- Wszystko jest tak naprawdę możliwe. Nie przekreślałbym naszych szans w tych rozgrywkach. Co prawda nasza sytuacja nie jest najlepsza, ale nie dramatyzowałbym z tego powodu, ponieważ możemy jeszcze z tego wyjść. Uważam, że sprawy mogą się znacznie poprawić po naszym jednym zwycięstwie. Może już w środę się uda?
Jednak najpierw przed wami starcie z Wilkami Morskimi Szczecin. Jak podchodzicie do tego meczu?
- Mam nadzieję, że zanotujemy progres w naszej grze i odniesiemy zwycięstwo w polskiej lidze. Jeśli chodzi o moją osobę, to mam nadzieję, że również poprawię parę elementów i będę przydatny dla zespołu. Jestem optymistą, co do tego meczu.
Jak oceniasz sam klub? Jest dobrze zorganizowany?
- Jestem nowym zawodnikiem w zespole i poznaję tak naprawdę struktury całego klubu. Wydaje mi się, że wszystko jest w porządku, ale ja tak naprawdę przyjechałem tutaj w jednym celu - zwyciężać i odnosić sukcesy!
Ostatnio rozmawiałem z Szymonem Szewczykiem, który w samych superlatywach wypowiadał się na twój temat. Jak postrzegasz jego osobę i czas, który spędziliście w Avellino?
- O! To mnie teraz zaskoczyłeś (śmiech). Szymon swego czasu był moim najlepszym przyjacielem, wciąż jesteśmy w kontakcie, ale nie gramy już w jednym zespole i nie mamy tyle czasu na rozmowy. To świetny zawodnik, ale również bardzo sympatyczny człowiek. Pamiętam, że niemal od razu się zaprzyjaźniliśmy. Czas spędzony w Avellino uważam za dobry, ale niestety klub miał problemy finansowe. Nie chciałbym, żeby taka sytuacja jeszcze kiedyś wydarzyła się w mojej karierze, że trenuję bardzo ciężko, staram się, a klub zalega mi pieniądze. To nie jest w porządku.