Karol Wasiek: Czy to że zakontraktowaliście Tautvydasa Lydekę oznacza, iż w drużynie będzie już grał DeShawn Painter?
Darius Maskoliunas: Bardzo jasno odpowiem na to pytanie - ja się tymi sprawami nie zajmuję. Musisz zapytać o tę kwestię działaczy klubu.
Co w takim razie może pan powiedzieć o nowym zawodniku? Jakim typem gracza jest Lydeka?
- To jest walczak, bije się o każdą piłkę, dobrze chodzi na zbiórkę. Nieźle gra na pick&rollach - jest szybki na nogach, dobrze ścina w stronę kosza. To nie jest typowy środkowy, który gra tyłem do kosza. Powiedziałbym, że to trochę nieco innego rodzaju środkowy. Jest na pewno silny fizycznie, dobrze biega do szybkiego ataku. Trzeba sobie powiedzieć, że w poprzednich sezonach grał w naprawdę dobrych zespołach i pozostawiał tam niezłe wrażenie. Wszędzie był przydatny.
[ad=rectangle]
W obronie jak się spisuje?
- Myślę, że nam pomoże. Mogę jednak szczerze przyznać, bo to nie jest żadna tajemnica, on nie jest tytanem defensywy. Jest solidny, a na dodatek bardzo doświadczony. Zna swoją wartość. Dla niego gra w Polsce jest nowym przeżyciem. Myślę, że ma chęć się pokazać w nowej rzeczywistości.
Z tego co widziałem to Lydeka bardzo chętnie stawia zasłony niższym zawodnikom. Pick&rolle to może być coś nowego w grze Trefla Sopot?
- Myślę, że Sarunas Vasiliauskas jest na tyle dobrze grającym zawodnikiem na pick&rollach, że ta gra z Lydeką powinna wyglądać przyzwoicie. Ważne jest, że nasz nowy środkowy szybko ścina w stronę podkoszową po postawionej zasłonie. To jest klucz. Poza tym taka gra spowoduje, że inni zawodnicy się otworzą. Myślę, że będę miał nieco większy wybór modelowania gry.
Chyba największym waszym przeciwnikiem jest czas?
- To prawda. Jesteśmy w trakcie zgrywania i budowania zespołu. To trwa. Szkoda, że to wygląda w taki, a nie inny sposób. Patrzę na to wszystko pozytywnie.
Ta pańska optyka się chyba nieco zmieniła po transferze Lydeki?
- To nie jest tak, że ja cały czas byłem pesymistą. Powtórzę to jeszcze raz: ja po prostu realnie patrzę na sytuację i rozumiem, jak wszystko funkcjonuje. Gramy słabo, ale możemy grać lepiej. Klub też to rozumie i nie wywiera chorej presji na nas. Mamy takie środki finansowe, jakie wszyscy widzą. Liczę na to, że zaczniemy prezentować się lepiej.
W poprzednim sezonie w trakcie rozgrywek dołączył do Trefla Sopot Simas Buterlevicius, teraz z kolei Lydeka. Czemu Litwini tak chętnie opuszczają swoją ligę?
- Przed sezonem część zawodników, żeby nie siedzieć w domu i nic nie robić, podpisują otwarte kontrakty z klubami. Zawarta umowa nie opiewa na wielkie kwoty pieniężne. Najważniejsze jest jednak to, że dany gracz gra i jest w rytmie meczowym. Kiedy przychodzi lepsza propozycja to wówczas procedura jest bardzo prosta. Jeśli klub ma takie pieniądze - to zawodnik zostaje, a jeśli ich nie ma to następuje rozwiązanie umowy.
Długo musiał go trener namawiać na przyjazd do Sopotu?
- Ja go znam już bardzo długo. Sprowadziłem go do Lietuvosu Rytas Wilno z Samary. On wówczas mocno pomógł. Mam nadzieję, że teraz będzie podobnie. Nie ma co ukrywać, że nasza sytuacja pod koszami nie jest najlepsza. Jest nas za mało. Mieliśmy sporą dziurę. Mam nadzieję, że Lydeka nam pomoże. Trzeba go jak najszybciej zaadoptować do zespołu.