Trzy kwarty piątkowego meczu miały wyrównany przebieg. Dopiero w ostatniej odsłonie czerwono-czarni zdominowali rywala i po serii 9:0 objęli 18-punktowe prowadzenie, co rozstrzygnęło losy spotkania. - Zagraliśmy dobre zawody. Zwłaszcza w defensywie - daliśmy drużynie przeciwnej zdobyć tylko 62 punkty. Zrealizowaliśmy założenia - ocenia Paweł Turkiewicz.
[ad=rectangle]
Kolejny raz pierwsze skrzypce w lubelskiej ekipie grał Bryon Allen. Amerykanin zdobył aż 31 punktów. W ofensywie wsparł go Bartosz Diduszko, który zapisał na swoim koncie 15 punktów, ale zaprezentował nieco gorszą skuteczność. - Zdecydowanie lepiej zagraliśmy w ataku. Oprócz Bryona Allena włączył się też Bartek Diduszko. Tomek Wojdyła zebrał 15 piłek, gdyby coś minimalnie więcej dorzucił miałby double-double - przyznaje trener Wikany Startu.
Gospodarze znów okazali się lepsi od przeciwnika pod względem zbiórek. Ograniczyli też ilość strat, co ułatwiło im odniesienie zwycięstwa. - Chcę pochwalić cały zespół, było dużo pozytywnej energii z ławki. Jeżeli tak będziemy grać, to na pewno kibice będą zadowoleni - przekonuje Turkiewicz. - Dążymy do doskonałości. Ja wiem, że to jest długa droga. Każde zwycięstwo nas buduje, a porażka nas mobilizuje - kończy.