Spotkanie dwóch beniaminków wzbudzało emocje jeszcze przed jego rozpoczęciem, a pierwsze minuty udowodniły, że będzie to pojedynek zaciętej walki. Początkowo prowadzili sosnowiczanie, ale Adam Cichoń dał przyjezdnym przewagę (6:8). Od tego momentu wynik oscylował w okolicach remisu, lecz na boisku przeważali gospodarze. Efektem było wyszarpane prowadzenie po pierwszej odsłonie, wynik ustalił akcją po przechwycie Marek Piechowicz (19:15). Problemem zawodników Prudnika stała się skuteczność, natomiast Zagłębiacy byli w stanie wyprowadzać punktowe akcje, co pozwalało im na utrzymywanie uzyskanego wcześniej prowadzenia (28:21).
[ad=rectangle]
Trener gości próbował odmienić oblicze gry swoich podopiecznych, prosząc o czas, ale na nic się to zdało. Sosnowiczanie prowadzili już siedmioma punktami i wydawało się, że będą w stanie utrzymać równy poziom gry. Jednak przydarzyła im się dekoncentracja i przestój, a Pogoń wykorzystywała rzuty wolne po faulach rywali. Remis pojawił się na tablicy wyników dopiero po zakończeniu pierwszej połowy i to dosłownie. Początkowo sędziowie nie zaliczyli bowiem buzzer beatera Kacprowi Stalickiemu, lecz po konsultacji zmienili zdanie (34:34).
Artur Grygiel oraz trójka Tomasza Madziara potwierdzały mocny powrót Pogoni z szatni (34:40). Sukcesywnie od czwartej minuty Zagłębie zaczęło budzić się do walki, w czym duży udział - wraz z Grzegorzem Mordzakiem - miał Paweł Bogdanowicz, który dołączył do zespołu zaledwie kilka dni temu (43:45). Przed decydującą kwartą na tablicy widniał wynik 45:49, gdyż sędziowie nie uznali dobitki Piechowicza.
Obie ekipy zaciekle walczyły - Pogoń o utrzymanie prowadzenia, a Zagłębie o przechylenie szali zwycięstwa na swoją stronę. Czwarta odsłona pojedynku zapowiadała się emocjonująco. Czas płynął, w przyjezdni utrzymywali swoją przewagę, natomiast sosnowiczanie popełniali łatwe straty, co znacząco utrudniało im pogoń za przeciwnikami. Ich rywale, oddając celne rzuty nawet z czystych pozycji, zmierzali do wygranej.
Sosnowiczanie grali ambitnie, ale brakowało im dokładności i przede wszystkim skuteczności, by przełamać Pogoń. Na 1,5 minuty przed końcem, z powodu pięciu fauli, parkiet musiał opuścić Piechowicz i Zagłębie tym samym straciło najlepiej punktującego zawodnika. Mimo że gospodarze mogli wygrać to spotkanie, to uniemożliwiła im to źle zagrana końcówka.
Zagłębie Sosnowiec - meritumkredyt Pogoń Prudnik 55:62 (19:15, 15:19, 11:15, 10:13)
Zagłębie: Piechowicz 15, Bogdanowicz 13, Mordzak 8 (9 as), Przyborowski 6, Milewski 6, Nowerski 4 (15 zb), Gospodarek 2, Osiakowski 1, Kaczmarski 0, Bajtus 0.
Pogoń: Grygiel 16 (3x3 pkt), Stalicki 12 (2x3 pkt), Madziar 11, Cichoń 9 (10 zb), Pawłowski 7, Leszczyński 6, Chmielarz 1, Lipowczyk 0, Bolibrzuch 0, Bodziński 0.