Włodarze Sacramento Kings poinformowali, że zastrzegą numer 16, z którym Peja Stojaković grał na parkietach ligi NBA. Ceremonia odbędzie się 16 grudnia, kiedy to Królowie w Sleep Train Arena gościć będą Oklahoma City Thunder.
- Peja Stojaković mocno przyczynił się do tego, by w skali globalnej zaznaczyć Sacramento na mapie. Uznając jego wszelkie osiągnięcia, będzie to szczególny moment dla fanów, a także całej organizacji. Przypomni nam o sukcesach, które chcemy osiągać w Sacramento - powiedział właściciel Kings - Vivek Ranadive.
[ad=rectangle]
Numer Stojakovicia będzie czwartym zastrzeżonym przez Kings, odkąd klub przeniósł się do Sac-Town. Do tej pory w ten sposób uhonorowani zostali Vlade Divac, Chris Webber oraz Mitch Richmond.
- Czas, który spędziłem w Sacramento, był najlepszy w całej mojej karierze i w moim życiu. Jestem dumny ze wszystkiego, co tam udało się zbudować, z więzi jaką wypracowaliśmy z naszymi fanami. Fani Królów są najlepsi na świecie, to był zaszczyt, że mogłem dla nich grać. Chcę podziękować Vivkowi za tę uroczystość i z ekscytacją spoglądam na przyszłość Kings - przyznał Stojaković.
Sacramento wybrali Serba z 14 numerem w drafcie 1996 roku. W barwach Kings rozegrał łącznie osiem sezonów, notował w nich średnio 18,3 punktu, a także pięć zbiórek. W ciągu tych ośmiu lat, trzykrotnie wystąpił w Meczu Gwiazd. Stojaković pozostaje liderem Królów pod kilkoma względami: trafił łączni 1070 rzutów za trzy, oddał 2687 prób zza łuku, a rzuty osobiste wykonywał na bardzo wysokiej skuteczności - 89,3%.