Australijczycy byli zdecydowanymi faworytami czwartkowego starcia z Angolą. Przez 20 minut rzeczywiście prezentowali się zdecydowanie lepiej na tle rywali. Do przerwy wypracowali sobie dwucyfrową przewagę. Obraz gry diametralnie uległ zmianie w drugiej połowie, kiedy to koszykarze z Australii byli bardzo pasywni w ataku, w defensywie natomiast dopuszczali do wielu łatwych pozycji rzutowych dla Angoli.
W czym taki zabieg pomógł Australijczykom? Otóż dzięki porażce zespół awansował do kolejnej rundy koszykarskiego mundialu z trzeciego miejsca w grupie. Gdyby zwyciężyli z Angolą, wówczas zajęliby drugą pozycję i w ćwierćfinale mogliby napotkać USA. Teraz natomiast Australia napotka faworytów turnieju dopiero w ewentualnym półfinale.
[ad=rectangle]
Oburzenia zaistniałą sytuacją nie kryje rozgrywający Słowenii Goran Dragić. Jego zespół zakończył zmagania na drugim miejscu w grupie i wygląda na to, że w ćwierćfinale drabinka skojarzy ich z naszpikowaną gwiazdami reprezentacją USA. W przygotowawczym spotkaniu przed mistrzostwami, Amerykanie pokonali Słoweńców różnicą 30 punktów.
"Koszykówka to piękny sport. Nie ma w nim miejsca na ustawianie meczów, tak jak stało się to w przypadku potyczki Australia vs. Angola! FIBA musi coś z tym zrobić!" - napisał Dragić na swoim twitterze.
Zarzuty odpiera natomiast szkoleniowiec Australijczyków - Andrej Lemanis. - My zawsze jako Australijczycy walczymy we właściwy sposób. Ludzie będą tworzyć swoje wymysły. Nie brakuje spekulantów. Nie mogę kontrolować tego, co myślą ludzie - skomentował.