Henderson zwolniony z Anwilu

Już bez Gerroda Hendersona i Damiana Janiaka przystąpi do meczu z Energą Czarnymi Słupsk włocławski Anwil. Obaj koszykarze zostali zawieszeni przez władze ligi w związku z zażywaniem niedozwolonych substancji, zaś Amerykanin został zwolniony z klubu.

- W związku z otrzymaną informacją (...), że w organizmach zawodników Gerroda Hendersona i Damiana Janiaka stwierdzono obecność zabronionego środka, znajdującego się na liście specyfików niedozwolonych (...), informujemy, że z chwilą pozyskania tej oficjalnej wiadomości (...) kontrakt z zawodnikiem Gerrodem Hendersonem został rozwiązany - czytamy w komunikacie zarządu Anwilu Włocławek na oficjalnej stronie internetowej klubu. - Umowa z Damianem Janiakiem ze względu na okoliczności poddające w wątpliwość winę zawodnika została zawieszona do uzyskania oficjalnej informacji o ewentualnych sankcjach i przeprowadzenia wewnętrznego postępowania co do możliwości użycia przez Damiana Janiaka niedozwolonego środka. - informuje dalsza część komunikatu.

I choć jeszcze w godzinach porannych prezes Anwilu Zbigniew Polatowski stwierdził, iż nic nie wie na temat ewentualnych zawieszeń obu koszykarzy, parę godzin później dziennikarz Gazety Wyborczej usłyszał z jego ust - Trudno, jesteśmy konsekwentni. Gerrod od piątku nie będzie naszym zawodnikiem..

Tym samym, podopieczni Igora Griszczuka będą musieli radzić sobie w niedzielnym meczu z Czarnymi Słupsk bez swojego lidera. Choć informacja ta nie znalazła jeszcze oficjalnego potwierdzenia, białoruski szkoleniowiec wraz ze sztabem trenerskim oraz zarządem klubu doszli do porozumienia, kto ma być następcą Amerykanina. Personalia tego koszykarza nie są jednak na chwilę obecną znane.

Warto dodać, iż dokumenty odnośnie zażywania przez Hendersona środków dopingujących władze PZKosz prześlą do federacji FIBA. Oznacza to, iż jeśli sprawa zostanie zbadana przez władze światowe, być może amerykański rozgrywający będzie zmuszony zakończyć przedwcześnie karierę. W obliczu trzeciej wpadki z niedozwolonymi środkami (wcześniej miał dwie takie przygody w Grecji) grozi mu bowiem dożywotnia dyskwalifikacja.

Co ciekawe, pozytywny wynik tej samej kontroli miał także David Bailey - playmaker PGB Basketu Poznań, lecz w jego przypadku sprawa jest prosta. O jego zwolnieniu przesądził trener Eugeniusz Kijewski kilka dni temu, gdyż koszykarz nie spełniał pokładanych w nim nadziei.

Komentarze (0)