Szymon Rduch: Jestem głodny gry

Gracz razem z Polfarmexem awansował na parkiety ekstraklasy, ale po zakończeniu sezonu przeniósł się do Sokoła Łańcut. Skrzydłowy powinien być jednym z liderów zespołu Dariusza Kaszowskiego.

W poprzednich rozgrywkach Szymon Rduch nie był pierwszoplanową postacią w Kutnie i wiele wskazywało na to, że po wywalczonym awansie będzie musiał poszukać sobie nowego pracodawcy. Nie ukrywał tego zresztą sam gracz, który ostatecznie zdecydował się związać kontraktem z PTG Sokołem Łańcut. Trener Dariusz Kaszowski liczy, że nowy nabytek będzie bardzo ważną postacią jego drużyny.

[ad=rectangle]

Na Podkarpaciu dojdzie przed sezonem do wielu zmian. Sokół stracił kilku podstawowych graczy, którzy wybrali oferty silniejszych drużyn. Czy nowi gracze będą w stanie ich godnie zastąpić? - Jestem głodny gry i wybór był prosty. W Kutnie spędzałem na parkiecie niespełna 14 minut w meczu. Czas pokazać, że potrafię być wartościowym zawodnikiem w większym wymiarze czasowym. Ogromnym plusem jest osoba sterująca całą drużyną - trener Kaszowski, który co roku potrafi zbudować charakterną ekipę liczącą się w play-off - przyznaje Szymon Rduch.

Były już koszykarz Polfarmexu awansował do TBL, ale nie było mu dane znów zaprezentować swoich umiejętności w najwyższej klasie rozgrywkowej. Czy zawodnik może być z tego powodu rozczarowany? - Zdecydowanie nie. Miałem już możliwość gry w ekstraklasie i wiem, że w odpowiednim czasie uda mi się tam wrócić - podkreśla 25-latek.

Były skrzydłowy Polfarmexu zastąpi w Sokole Damiana Pielocha
Były skrzydłowy Polfarmexu zastąpi w Sokole Damiana Pielocha

Rduch to drugi po Dawidzie Bręku gracz, który przed nowym sezonem wzmocnił Sokoła. Koszykarz mimo tego, że na brak ofert nie narzekał, to bez wahania zdecydował się podpisać umowę właśnie w Łańcucie. - Zainteresowanie było spore, zarówno z TBL, jak i z 1. ligi. Jednak jak wspominałem, dla mnie priorytetem jest gra, gra i jeszcze raz gra - mówi mierzący 196 cm zawodnik.

W ekipie prowadzonej przez trenera Kaszowskiego już wielu koszykarzy notowało najlepsze sezony w karierze, które bardzo często pozwalały im na podpisanie kontraktów ze znacznie mocniejszymi zespołami.  - Mam swoje ambicje i mierzę wysoko. Szczerze wierzę, że będzie to krok do rozwoju mojej kariery - dodaje Szymon Rduch.

Źródło artykułu: