Karol Wasiek: W 2010 roku miał pan okazję być w sztabie Cleveland Cavaliers. Wówczas w tej ekipie grał jeszcze LeBron James. Jak wspominasz tamten sezon?
Neal Meyer: To prawda. Miałem okazję być wówczas w sztabie Cleveland Cavaliers. Pracowałem przez rok z tą drużyną. Mimo że nie osiągnęliśmy wówczas żadnego sukcesu - bardzo miło wspominam współpracę z tym klubem. Miałem okazję być blisko LeBrona Jamesa. Mogłem zobaczyć jak trenuje na co dzień. To był bardzo pasjonujący rok.
Co może trener powiedzieć o pracy z tym zawodnikiem?
- To niesamowity atleta, ale koszykarsko jest rozwinięty do granic możliwości. Ma bardzo wysokie "IQ", ale mimo wszystko nie poprzestaje na tym i cały czas pracuje nad sobą. Chce stawać się coraz lepszy.
[ad=rectangle]
Spotykamy się akurat przy okazji Marcin Gortat Camp. Wydaje się, że LeBron James to taki idealny przykład dla trenujących tutaj dzieci?
- Zdecydowanie. Powiem ci dlaczego tak jest. To wynika z tego, że on jest bardzo wszechstronnym koszykarzem. Grozi rzutem z każdej pozycji, podaniem, grą tyłem do kosza. On umie wszystko. Czasami sam się dziwiłem, ile ten zawodnik potrafi. W dodatku ma świetny wpływ na swoich kolegów. On czyni ich lepszymi. To jest podstawa.
Ciężko się pracuje z takim zawodnikiem na co dzień?
- To łatwa praca, ponieważ on doskonale zdaje sobie sprawę, że tylko przez trening będzie lepszym zawodnikiem. Nie ma innej drogi, żeby stać jeszcze lepszym graczem. On to rozumie i dlatego ta praca jest przyjemnością. On ma znakomitą etykę pracy. Spójrz na to, że nawet jak zakończy się sezon w lidze NBA, to on nadal pracuje nad sobą, tak aby utrzymać ciało w jak najlepszej kondycji. Prawda jest taka, że każdego roku w wakacje pracuje nad innym elementem. Ostatnio była to gra tyłem do kosza, którą w tym roku prezentował.
Jakim człowiekiem jest LeBron James?
- To bardzo sympatyczny człowiek, z którym można porozmawiać na wiele tematów. Jest inteligentną, przyjacielską osobą.
Uważa pan, że LeBron bardzo się zmienił na przestrzeni lat?
- Uważam, iż LeBron zrozumiał jedną podstawową rzecz, że koszykówka to gra zespołowa. Za czasów Cleveland Cavaliers za bardzo ufał swoim indywidualnym umiejętnościom. W Miami Heat to zmienił. Gra bardziej zespołowo, otwiera pozycję kolegom, którzy to skrzętnie wykorzystują. To jest ta podstawowa zmiana, która jednak okazała się kluczowa dla jego losów w NBA.
Był pan zaskoczony wówczas decyzją LeBrona?
- Nie, ponieważ zdawałem sobie sprawę, że będzie chciał poszukać nowych opcji na rynku. Stał się wolnym agentem i chciał to wykorzystać do tego, żeby znaleźć się w jak najlepszej sytuacji. Z perspektywy czasu można powiedzieć, że podjął słuszną decyzję.
Co teraz zrobi LeBron James? Opuści Miami Heat?
- Bardzo trudne pytanie (śmiech). Wydaje mi się, że będzie chciał sprawdzić to, co mają inne kluby do zaproponowania, ale wydaje mi się, że zostanie w ekipie Miami na kolejne lata. Trudno byłoby mu opuścić swoich przyjaciół - Wade'a oraz Bosha.
Pieniądze będą odgrywać ważną rolę?
- Nie wydaje mi się. On jest już w takim wieku, że pieniądze nie odgrywają już tak ważnej roli. Liczy się co innego - rola w zespole oraz zawodnicy, z którymi będzie miał okazję występować.