Michał Fałkowski: Dlaczego Polski Cukier SIDEn Toruń wybrał Miliję Bogicevicia?
Milija Bogicević: O to trzeba zapytać władze klubu.
A dlaczego Milija Bogicević wybrał Toruń?
- W ostatnim czasie razem z moim agentem staraliśmy się znaleźć klub zainteresowany moją osobą. Pojawiło się kilka opcji, ale prezes Polskiego Cukru był najbardziej konkretny. Szybko złapaliśmy kontakt, przedstawiliśmy sobie swoje koncepcje funkcjonowania drużyny i to, co chcielibyśmy osiągnąć, ostatecznie dochodząc do porozumienia. I to chyba wszystko.
[ad=rectangle]
Ma pan na myśli prezesa Piotra Barańskiego?
- Tak. To z nim prowadziłem negocjacje.
Mówi się, że niedługo przestanie być prezesem klubu z Torunia.
- Nie będę tego komentował.
Na jak długo podpisał pan umowę?
- Na rok, ale w umowie zawarta jest opcja przedłużenia kontraktu na kolejny sezon. To opcja, z której klub może skorzystać automatycznie po zakończeniu pierwszych rozgrywek.
[b]
Co musi się stać, żeby doszło do przedłużenia kontraktu? Jaki cel postawił przed panem klub?[/b]
- Nie wiem czy jest sens rozmawiać o szczegółach ustalonych w ramach mojej umowy z klubem. Zasady są bardzo proste: albo klub jest zadowolony z mojej pracy i przedłuża umowę, albo nie jest i wtedy się rozchodzimy. Nie ma co teraz zaprzątać sobie tym głowy.
To oznacza, że klub nie postawił przed panem żadnego celu? To dziwne.
- Nie. Oczywiście cel jest. Ale dyskusja na temat tego, co będzie za rok nie ma teraz najmniejszego sensu.
Ale co w takim razie jest celem Polskiego Cukru SIDEnu w rozgrywkach 2014/2015?
- Klub z Torunia mocno wchodzi w ligę. Co prawda o konkretach będzie można porozmawiać jak już będzie cały sztab trenerski i wszyscy zawodnicy, ale cel minimum to gra w play-off. Być może niektórzy powiedzą, że Toruń to beniaminek, a tutaj nagle chce grać w play-off. Klub jednak ma swoje ambicje.
Ambicje i budżet. Mówi się nawet o czterech czy pięciu milionach złotych...
- Nie będę rozmawiał o budżecie, bo nie jestem do tego uprawniony. Jeśli włodarze klubu uznają, że zechcą o tym poinformować, na pewno to zrobią. Ja jednak mogę powiedzieć, że budżet będzie na tyle optymalny, by rzeczywiście pozwolić nam na grę w play-off i jednocześnie taki, który pozwoli ściągnąć do zespołu ciekawych zawodników.
Na przykład?
- Za wcześnie na konkrety.
Mówi się, że miał pan ofertę ze Słupska.
- To prawda.
Dlaczego nie podpisał pan umowy z Energą Czarnymi Słupsk?
- Rozmawialiśmy, ale na pewnym etapie nasze drogi się po prostu rozeszły. Oni mieli inne podejście, niż ja, co do kilku kluczowych kwestii i postanowiłem iść inną drogą. W tym czasie negocjowałem już z klubem z Torunia i tutaj rozmowy potoczyły się bardzo szybko.
A co z Anwilem Włocławek?
- Sytuacja we Włocławku jest bardzo niestabilna. Ja pracowałem w Anwilu prawie dwa lata i dałem z siebie wszystko. Od stycznia jednak wszystko zaczęło się psuć, w ostatnim czasie nie było poprawy i uznałem, że muszę znaleźć pracę gdzieś indziej. Życzę Anwilowi powodzenia, ale sądzę, że nie uporają się z problemami tak szybko i czeka ich trudny sezon.
Kto będzie pana asystentem w Polskim Cukrze?
- Mam kilka kandydatur, ale nie podjąłem jeszcze decyzji.
Polak? Serb?
- Nie podjąłem jeszcze żadnej personalnej decyzji. Na razie rozmawialiśmy o moich asystentach czy zawodnikach, których chcielibyśmy mieć w zespole, z prezesem Barańskim, ale wariantów jest co najmniej kilka. Wszystko wyjaśni się w swoim czasie.
[b][url=http://www.facebook.com/Koszykowka.SportoweFakty]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
[/url][/b]