Stelmet wyrówna czy Turów odskoczy? - zapowiedź meczów Stelmet Zielona Góra - PGE Turów Zgorzelec

We wtorek i czwartek zostaną rozegrane dwa mecze finałowe między Stelmetem a PGE Turowem. Tym razem spotkania odbędą się w Zielonej Górze.

Aktualnie w decydującej serii 2:0 prowadzą podopieczni Miodraga Rajkovicia. O ile w pierwszym meczu zgorzelczanie nie mieli praktycznie żadnych problemów ze zwycięstwem (wygrana 100:88), to w sobotę PGE Turów musiał wylać wiele potu, by odnieść triumf 80:74. Zielonogórzan dobił szalony, trzypunktowy rzut Filipa Dylewicza. Skrzydłowy, mimo nacisków obrońców Stelmetu Zielona Góra, trafił do kosza. Rzut ten był o tyle szczęśliwy dla zgorzelczan, że piłka przed wpadnięciem do obręczy, odbiła się jeszcze od tablicy. - Ten rzut bez dwóch zdań podciął nam skrzydła. Na pewno straciliśmy wówczas wiarę w zwycięstwo, ale szczerze trzeba przyznać, że Turów zasłużył na zwycięstwo w tym meczu - mówił po drugim meczu Przemysław Zamojski, który w finałowej batalii gra nieco poniżej oczekiwań. Reprezentant Polski co prawda zdobywał średnio 11 punktów w spotkaniu, lecz skuteczność z gry na poziomie niecałych 28 procent jest daleka od idealnej.

[ad=rectangle]
W finałowej serii bardzo słabo prezentuje się też Aaron Cel. Statystyki mierzącego 200 cm zawodnika są po prostu fatalne. Średnio jeden punkt przy skuteczności 10 procent z gry nie może zadowalać zawodnika i sztabu trenerskiego Stelmetu Zielona Góra. - Na pewno nie pomagam zespołowi swoją grą. Jestem daleki od jakiejkolwiek dobrej formy i muszę to maksymalnie szybko poprawić. W sobotę przeszedłem totalnie obok meczu, wcześniej nie było lepiej... - powiedział skrzydłowy.

PGE Turów Zgorzelec, mimo prowadzenia w serii 2:0, jest daleki od przedwczesnej radości. Czarno-zieloni zdają sobie sprawę, że muszą wygrać jeszcze dwa spotkania, a tego zadania z pewnością nie ułatwią im zielonogórscy kibice. Dwa kolejne mecze zostaną bowiem rozegrane w Zielonej Górze. - W finale spotkały się ze sobą dwa zespoły, które mocno chcą zdobyć mistrzostwo. Oba zostawiają serce na parkiecie, a każdy zawodnik, który wchodzi na parkiet, walczy o każdy jego centymetr. To się może podobać, ale to normalne, bo tylko tak można zdobyć upragnione złoto. Do którego droga jednak jeszcze daleka - ocenił Damian Kulig, który w finałach prezentuje wyborną formę. Statystyki na poziomie 18 punktów na mecz mówią same za siebie.

Czy Stelmet w spotkaniach przed własną publicznością odrobi straty do PGE Turowa i wyrówna wynik serii? A może to PGE Turów już w Zielonej Górze będzie mógł cieszyć się z mistrzostwa Polski? Pierwszy pojedynek w Winnym Grodzie zostanie rozegrany we wtorek o godzinie 20:00. Czwartkowe starcie rozpocznie się z kolei o godzinie 18:30.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Komentarze (52)
avatar
fearadasko
3.06.2014
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Generalnie sytuacja wyglada tak, ze Zgorzelczanom zal dupe sciska, ze zeszloroczny final oddali nam do 0. Jako, ze mamy 2 mecze do tylu chca zrobic wszystko zeby sie odegrac. Dlatego kazdy inny Czytaj całość
avatar
KB24
3.06.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wygląda na to że niespodzianka na dzisiejszy mecz to nowy sponsor Zastalu i to naprawdę solidny. Na crs-ie są spore reklamy...ENEA. Janusz odpuści w końcu temat PGE w sponsoringu Turowa. 
avatar
Henryk
3.06.2014
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Za trzy dni się dowiemy. 
avatar
syrgyt
3.06.2014
Zgłoś do moderacji
15
3
Odpowiedz
To, że Stelmet wygra dwa mecze w Zielonej Górze to jakiś absurd. W pierwszym meczu w Zgorzelcu Stelmet zagrał swój chyba najlepszy mecz w play-off i jak się to skończyło wszyscy wiemy. W drugim Czytaj całość
avatar
JDW21
3.06.2014
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
Coś czuję, że dwa mecze w Zielonej Górze wygra Stelmet. Wydaje się, że dobrze odrabiają lekcje i liczę, że dziś pokażą drużynie ze Zgorzelca, że...nie są słabi, nie są leszczami. Zapowiadają si Czytaj całość