Jakub Zalewski: Nikt nie narzeka na zmęczenie

Rzucający Rosy był bardzo ważnym ogniwem drużyny w ćwierćfinałowej rywalizacji z Anwilem Włocławek. Trener Wojciech Kamiński zapewne liczy na dobrą dyspozycję radomianina i w półfinałach.

W rundzie zasadniczej Wojciech Kamiński nie dawał zbyt wielu szans Jakubowi Zalewskiemu. Działo się tak za sprawą tego, iż w składzie Rosy znajdowało się wielu zawodników obwodowych. Sytuacja zmieniła się trochę po odejściu Elijah Johnsona. Radomianin zaczął otrzymywać więcej minut. Trzeba podkreślić, że gdy tylko pojawiał się na parkiecie, nie zawodził.
[ad=rectangle]
Swoją przydatność i próbkę możliwości dał w ćwierćfinałowej rywalizacji z Anwilem. Po tym, jak w trakcie pierwszego meczu we Włocławku kontuzji nabawił się Kamil Łączyński, większą odpowiedzialność musieli wziąć na siebie Piotr Kardaś i właśnie Zalewski, których zadaniem było wspomagać Korie Luciousa. Forma Amerykanina nie była jednak najwyższa.

Zarówno "Lary", jak i "Kubica" zdecydowanie udźwignęli ciężar. Drugi z nich przebywał na boisku średnio 16 minut, w trakcie których zdobywał 7,2 punktu. Najlepszy występ zaliczył w czwartym, wygranym przez Rosę 100:75 pojedynku, kiedy rzucił 16 "oczek" w niespełna 21 minut.

Czy Zalewski utrzyma dobrą dyspozycję?
Czy Zalewski utrzyma dobrą dyspozycję?

Dość wcześnie w czwartek zespół z Radomia udał się do Zgorzelca na półfinałowe starcia z PGE Turowem (pierwsze w piątek o godz. 20). - Trochę się jechało, ale o 17 już byliśmy na miejscu - informuje Zalewski. Wieczorem jego drużyna odbyła trening w Centrum Sportowo-Rekreacyjnym.

Podopieczni Miodraga Rajkovicia zakończyli ćwierćfinałową rywalizację z AZS-em Koszalin już 6 maja. Rosa wyeliminowała Anwil w minioną niedzielę. - Rywal miał dużo więcej czasu na regenerację sił, ale u nas nikt nie narzeka na zmęczenie - zaznacza 27-latek.

Koszykarz jest zwolennikiem przystępowania do kolejnych spotkań "z marszu". - Na pewno jesteśmy w rytmie meczowym. Jesteśmy gotowi na pierwsze starcie - zapewnia. On, koledzy i sztab szkoleniowy pojechali do Zgorzelca z jasnym celem. - Super by było, jakby się udało wygrać jeden mecz - przedstawia to założenie. - Turów nie będzie chciał sobie na to pozwolić, dlatego czekają nas ciężkie mecze - zdaje sobie sprawę.

W dwóch pierwszych pojedynkach z wicemistrzem Polski nie wystąpi Damian Jeszke oraz, co wiadomo już od dłuższego czasu, Hubert Radke, który nie zagra do końca sezonu. - Fakt, mamy trochę okrojony skład. W każdym meczu zrobimy jednak wszystko, co się da - zapowiada Zalewski. Jak może potoczyć się rywalizacja pomiędzy Turowem a Rosą? - Wszystko będzie zależało od tego, jak się zacznie ta seria - odpowiada radomianin.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Komentarze (0)