Milija Bogicević: Nic złego nie powiem na moich koszykarzy

- Walczyliśmy dzielnie w całej serii. Złego słowa nie pozwolę powiedzieć na moich koszykarzy - mówił po ostatnim meczu sezonu dla Anwilu Włocławek trener drużyny Milija Bogicević.

W niedzielę Anwil przegrał w meczu numer pięć ćwierćfinału z Rosą Radom 68:74, co w praktyce oznaczało porażkę w ćwierćfinale i brak awansu do półfinału. Włocławianie nie zakwalifikowali się do najlepszej czwórki po raz trzeci w czterech ostatnich sezonach.
[ad=rectangle]
- Walczyliśmy dzielnie w całej serii. Złego słowa nie pozwolę powiedzieć na moich koszykarzy. Włożyli wielki wysiłek w te mecze. Liczyliśmy, że możemy wyrwać półfinał w piątym spotkaniu, była szansa w końcówce i choć niestety czegoś nam zabrakło, to jednak walczyliśmy absolutnie do końca - tymi słowami zakończył sezon trener Anwilu Włocławek, Milija Bogicević.

[i]

- Nie kalkulowaliśmy przed tym meczem. Nie mieliśmy jak. Nie kreowaliśmy również żadnej wielkiej taktyki. Mieliśmy siedmiu ludzi do grania, a właściwie sześciu i pół, bo Piotrek Pamuła grał z kontuzją pleców, kontuzją kręgosłupa, ale i tak zacisnął zęby i walczył do końca -[/i] mówił Bogicević.

Anwil przegrywał w meczu numer pięć już 51:68, ale zerwał się w szaleńczym ataku na kilka minut przed końcem spotkania i przegrywając 68:70, miał w rękach piłkę na remis, a nawet zwycięstwo... Jordan Callahan jednak spudłował.

- Nikt do niego nie miał pretensji. Żadnych. Walczyliśmy i przegraliśmy jako zespół. Ja nic złego nie pozwolę powiedzieć na temat moich zawodników. W tym sezonie przeszliśmy prawdziwe tsunami i od stycznia łapaliśmy powietrze w każdym możliwym względzie. Dziękuję zawodnikom, którzy zostali do końca sezonu i walczyli o jak najlepszy wynik - stwierdził Serb.

Dla Bogicevicia był to drugi sezon w roli trenera Anwilu. Zeszłe rozgrywki skończył na czwartej pozycji, obecne - na piątej. Wraz z końcem sezonu zakończyła się również jego umowa z klubem.

[b][url=http://www.facebook.com/Koszykowka.SportoweFakty]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

[/url][/b]

Źródło artykułu: