Wielki mecz we Włocławku! Triumf Anwilu!

Niesamowite emocje w Hali Mistrzów! Anwil Włocławek pokonał Rosę Radom po trzymającym w napięciu dreszczowcu, a do wyłonienia zwycięzcy potrzebne były aż dwie dogrywki!

To, co się wydarzyło sobotniego wieczoru w Hali Mistrzów, ciężko opisać słowami. Takiego przebiegu wydarzeń w swoim filmie nie powstydziłby się nawet Alfred Hitchcock. Gospodarze przystąpili do drugiego spotkania fazy play-off w zaledwie siedmioosobowym zestawieniu, ale mimo wszystko zdołali dotrzymać kroku Rosie Radom. Co więcej - triumfować aż po pięćdziesięciu wyczerpujących minutach gry!

Pojedynek we włocławskiej hali o wiele lepiej rozpoczęli jednak przyjezdni. Drużyna prowadzona przez Wojciecha  Kamińskiego wygrała pierwszą partię 27:18, a duża w tym zasługa Roberta Witki. Doświadczony podkoszowy zdobył w tym fragmencie meczu aż 10 punktów, a goście wydawali się murowanym faworytem do końcowego triumfu.

Nic bardziej mylnego. Anwil pokazał pazur, zneutralizował poczynania wspomnianego wyżej Witki, a sam mozolnie, aczkolwiek bardzo skutecznie odrabiał straty poniesione w premierowej odsłonie. Ten sam zawodnik przestrzelił później rzut zza łuku, który mógł dać Rosie wymarzony sukces w samej końcówce czasu regulaminowego. Polak po wspaniałym początku, w kolejnej części sobotniego starcia dodał do swojego dorobku tylko 7 oczek i na pewno zakończył go z dużym niedosytem.

[ad=rectangle]

W przedostatnim posiadaniu w czwartej kwarcie bohaterem Rottweilerów z Włocławka został Seid Hajrić. Gracz gospodarzy celnym rzutem z półdystansu doprowadził do wyrównania po 65, ale były to jego ostatnie punkty w drugim spotkaniu fazy play-off. Podkoszowy nie wspomógł swojego zespołu w dalszej części meczu, ale mimo wszystko zdołał skompletować cenne 8 oczek i 12 zbiórek.

Dogrywka! A w niej... gra cios za cios, kosz za kosz. Obie drużyny wymieniały się prawymi sierpami niczym rasowi bokserzy - nikt nie chciał wracać do domu z pustymi rękoma. W samej końcówce pierwszych dodatkowych pięciu minut dwoma skutecznymi osobistymi popisał się Jakub Dłoniak, a kilka sekund później presji nie sprostał tym razem Seid Hajric. Gramy dalej!

Wydawało się, że miejscowi nie będą w stanie wytrzymać trudów tak długiego i męczącego spotkania. Siedem osób w rotacji i 50 minut gry? Brzmi jak czysta abstrakcja, ale Anwil wspiął się na wyżyny swoich możliwości i w drugiej dogrywce pokazał wielką klasę. 11:7 w tym elemencie, a 89:95 w całym pojedynku - 2:0 w rywalizacji do trzech zwycięstw!

Rottweilery do wymarzonego sukcesu poprowadził duet Jordan Callahan - Danilo Mijatović. Ten pierwszy zaaplikował najważniejszy rzut w całym meczu, na niespełna 32 sekundy przed końcem, a jego kompan aż 8 spośród szesnastu zdobytych punktów uzbierał w pierwszej oraz drugiej dogrywce. Callahan miał w sumie 20 oczek, 4 zbiórki i 4 asysty. Po 14 punktów rzucili jeszcze Piotr Pamuła i Mateusz Kostrzewski.

Rosy Radom przed drugą porażką w Hali Mistrzów nie zdołał uchronić nawet Jakub Dłoniak, autor dwudziestu trzech oczek. 17 uzbierał Robert Witka, a jeden punkt mniej zapisał na swoim koncie Łukasz Majewski. 14 piłek z tablic zebrał natomiast Kirk Archibeque.

Trzecie i czwarte spotkanie pierwszej rundy fazy play-off pomiędzy czwartą i piątą drużyną sezonu zasadniczego odbędzie się szóstego oraz ósmego dnia maja.

Anwil Włocławek - Rosa Radom 89:85 (18:27, 18:13, 14:14, 15:11, d1. 13:13, d2. 11:7)

Anwil: Callahan 20, Mijatovic 16, Kostrzewski 14, Pamuła 14, Graham 10, Hajric 8, Witliński 7.

Rosa: Dłoniak 23, Witka 17, Majewski 16, Lucious 15, Archibeque 9, Kardaś 3, Adams 2, Jeszke 0, Zalewski 0.

Stan rywalizacji: 2:0 dla Anwilu

[b]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

[/b]

Źródło artykułu: