Walki z obu stron nie brakowało od pierwszych minut. Żadna z drużyn nie zamierzała odpuścić, więc przewinień, błędów i rzutów osobistych nie brakowało. Koszalinianie mieli rewelacyjny start, gdyż już w szóstej minucie prowadzili 15:2 (!), ale nie potrafili już dłużej wytrzymać takiego tempa.
Śląsk się przebudził, co w ogromnej mierze zawdzięczał Dominique Johnsonowi. Amerykanin grał jak natchniony, gdyż już do przerwy zapisał na swoje konto aż 17 punktów. Co więcej, wrocławianie zdołali w zaledwie pięć minut odrobić całe straty i rozpocząć rywalizację z akademikami od nowa.
Zawodnicy Igor Milicicia zaatakowali raz jeszcze i wydawało się, że to też będzie porządny cios, który być może znokautuje gospodarzy. Nic bardziej mylnego. Po wznowieniu gry podopieczni Jerzego Chudeusza zdołali się podnieść i - mimo że Johnson już nie trafiał - znowu dopaść przeciwnika. Ale ich radość nie trwała zbyt długo, bo goście zdobyli się na kolejny zryw.
Tym razem sytuacja dla Śląska stała się nieciekawa, bo akademicy mieli wyraźną przewagę, a do końca spotkania nie było już wiele czasu. W ostatniej odsłonie wrocławianie rzucili się do odrabiania strat, co do pewnego momentu zdawało egzamin. Koszalinianie nie potrafili ich zatrzymać, wskutek czego dystans stopniał, ale to była już ostatnia próba gospodarzy. Goście wytrzymali napór i zdołali przechylić szalę na swoją stronę.
Akademicy wypadli nieźle w defensywie, a w ataku napędzał ich LaceDarius Dunn, który zapisał na swoje konto aż 40 punktów, 9 zbiórek i 5 asyst. Najlepszym strzelcem gospodarzy był natomiast Johnson, który w drugiej połowie uzbierał jeszcze trzy "oczka", czyli w sumie 20.
Śląsk Wrocław - AZS Koszalin 72:85 (17:19, 14:17, 14:21, 27:28)
Śląsk: Dominique Johnson 20, Paul Miller 12, Tomasz Ochońko 10, Paweł Kikowski 8, Michał Gabiński 8, Robert Skibniewski 5, Radosław Hyży 5, Adrian Mroczek-Truskowski 2, Krzysztof Sulima 2.
AZS: LaceDarius Dunn 40, Darrell Harris 15, Artur Mielczarek 11, Jeff Robinson 7, Piotr Dąbrowski 4, Cezary Trybański 4, Krzysztof Szubarga 4, Bartłomiej Wołoszyn 0, Przemysław Wrona 0, Maciej Raczyński 0.