Goście z Detroit już po pierwszej kwarcie prowadzili 34:18, a do przerwy było... 71:29! Pistons w 24 minuty wypracowali sobie aż 42 punkty zaliczki.
Ostateczny wynik meczu, to 132:92. Bulls wygrali co prawda czwartą kwartę (33:27), ale ich cały występ trzeba uznać za fatalny i kompromitujący. Trafili tylko 35 na 100 oddanych rzutów z pola, w tym 10 na 47 za trzy
Pistons w efektowny sposób odnieśli 28. zwycięstwo w tym sezonie. Malik Beasley w 16 minut rzucił 24 punkty, a Cade Cunningham dodał 20 oczek. Ausar Thompson miał 16 punktów, cztery asysty i cztery przechwyty.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Maria Szarapowa zachwyciła w Davos
Trzeci bezpośredni mecz tych ekip w tym sezonie, drugi sukces New York Knicks. Nowojorczycy we wtorek pokonali Indianę Pacers 128:115, a wybitny występ zaliczył duet Josh Hart - Karl-Anthony Towns. Ten pierwszy zapisał przy swoim nazwisku 30 punktów i 10 zbiorek, a drugi miał 40 oczek oraz 12 zebranych piłek. Hart wykorzystał 12 na 16 rzutów z gry.
Niespodzianka w Filadelfii. Gospodarze mieli do dyspozycji trójkę swoich liderów, a i tak przegrali z Toronto Raptors 103:106. Kluczowego rzutu za trzy, który mógł dać drużynie Philadelphia 76ers remis, nie trafił na finiszu Tyrese Maxey.
Wyniki:
Philadelphia 76ers - Toronto Raptors 103:106 (18:26, 34:24, 29:34, 22:22)
(Embiid 27, Butler 15, George 14 - Barnes 33, Quickley 23, Dick 17)
Indiana Pacers - New York Knicks 115:128 (26:27, 34:41, 28:30, 27:30)
(Siakam 24, Bryant 18, Mathurin 18 - Towns 40, Hart 30, McBride 15)
Chicago Bulls - Detroit Pistons 92:132 (18:34, 11:37, 30:34, 33:27)
(Buzelis 12, Giddey 11 - Beasley 24, Cunningham 20, Harris 18)
Phoenix Suns - Memphis Grizzlies 112:119 (26:36, 30:32, 31:27, 25:24)
(Durant 34, Bol 18, Booker 17 - Morant 26, Bane 20, Jackson Jr. 17)