Starogardzianie ostatnio notowali niezłe - jak na własne możliwości - wyniki i wyraźnie poprawili się w tabeli. Może nie mieli już szans na lepszą lokatę, ale przynajmniej ich bilans nie był już tak tragiczny. Tyle że w Koszalinie zupełnie uszło z nich powietrze. Po wcześniejszej formie nie pozostał nawet najmniejszy ślad.
Już w pierwszej kwarcie podopieczni Tomasza Jankowskiego zagrali tak beznadziejnie, że akademicy powinni byli zapewnić sobie triumf. "Kociewskie Diabły" miały ogromne problemy w ofensywie - pudłowały na potęgę i nie zdołały przekroczyć nawet bariery 10 punktów. Koszalinianie wykorzystali to tylko w małym stopniu - objęli prowadzenie, odskoczyli na kilka "oczek", ale o szybkim nokaucie nie było mowy.
Mecz nabrał kolorów w drugiej odsłonie. Wówczas to obie strony grały wymieniały między sobą ciosy. Tym razem nie trafiali już w rękawice, co po prostu do celu. Gościom nadal jednak brakowało argumentów, zwłaszcza do zatrzymania podkoszowych AZS-u - Darrela Harrisa czy Cezarego Trybańskiego. Zawodnicy Igora Milicicia zdołali zatem przed przerwą jeszcze powiększyć swoje prowadzenie.
W drugiej części meczu właściwie nic się nie zmieniło. W dalszym ciągu starogardzianie nie byli wstanie, nawet w najmniejszym stopniu, zmniejszyć dystansu dzielącego od akademików. Ba, ten się nawet pogłębił w czwartej kwarcie, bo świetnie w ekipie gospodarzy spisywał się Jeff Robinson. To on zresztą był najskuteczniejszym graczem AZS-u w tym spotkaniu, zdobywając w sumie aż 20 punktów. Najwięcej punktów dla Polpharmy zdobył Courtney Eldridge, autor 16 "oczek".
AZS Koszalin - Polpharma Starogard Gdański 93:69 (16:9, 28:22, 19:17, 30:21)
AZS: Robinson 20, Wołoszyn 16, Dunn 13, Harris 12, Mielczarek 12, Trybański 10, Czubak 6, Raczyński 4, Wrona 0, Dąbrowski 0.
Polpharma: Eldridge 16, Varanauskas 13, Jeftić 11, Struski 9, Wall 6, Radwański 5, Johnson 5, Kukiełka 2, Paul 2, Kosiński 0.