Anwil przerwał kapitalną serię Rosy!

Mnóstwo błędów, nietrafionych rzutów, ale też... gigantyczne emocje! Rosa walczyła do upadłego, ale nie zdołała złamać Anwilu, w efekcie doznała pierwszej porażki od sześciu meczów!

To nie było porywające widowisko. Głównie dlatego, że obie drużyny nie zachwyciły w ofensywie, oddając mnóstwo nieprzemyślanych rzutów za trzy oraz strat. Nie oznacza to jednak, iż mecz był pozbawiony najważniejszego - emocji. Tego bez wątpienia tej rywalizacji nie można było odmówić.

Włocławianie okazali się lepsi w walce podkoszowej, potrafili też dobrze napędzać swoje ataki, tyle że jednocześnie popełniali sporo błędów. Radomianie potrafili wykorzystać ten element oraz byli skuteczni, gdy dostawali drugą szansę. Anwil  miał zatem swoje argumenty, na które odpowiadała Rosa. Nic dziwnego, że niemal od samego początku zespoły szły łeb w łeb i nie było większych zastojów.

To nie zmieniło się nawet w czwartej partii, kiedy mecz zawęził się do pojedynku dwóch zawodników. U gospodarzy znakomicie spisywał się Łukasz Majewski, u przyjezdnych Michał Sokołowski. Ten pierwszy znakomicie czuł się na dystansie, drugi był niemal bezbłędny na półdystansie i w strefie podkoszowej. Ich postawa ożywiła spotkanie, ale nie dała decydującej odpowiedzi.

O wygranej przesądził Jordan Callahan. W poprzednim meczu gracz Anwilu wypadł mizernie, ale tym razem był znacznie skuteczniejszy i w kluczowym momencie nie zawiódł, celnie rzucając z linii rzutów osobistych. Na jego rzuty próbował jeszcze odpowiedzieć Korie Lucious, ale nie zdołał doprowadzić do wyrównania, w efekcie seria radomian została przerwana.

Rosa Radom - Anwil Włocławek 64:66 (19:18, 12:12, 15:16, 18:20)

Rosa: Majewski 22, Lucious 13, Łączyński 8, Witka 7, Dłoniak 4, Jeszke 3, Zalewski 3, Radke 2, Adams 2, Kardaś 0.

Anwil: Callahan 22, Sokołowski 13, Kostrzewski 11, Hajrić 6, Mijatović 6, Pamuła 5, Graham 3, Witliński 0.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: