Obie drużyny stosunkowo niemrawo rozpoczęły pojedynek, marnując sporo okazji strzeleckich. Po sześciu minutach na tablicy widniał niski wynik 5:5. Minimalnie lepiej na parkiecie wyglądały koszykarki KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp., które nie popełniały zbyt wielu błędów. Już w pierwszej części starcia na boisku z dobrej strony pokazała się Beata Jaworska, która tym razem zagrała blisko 20 minut. Jedna z gorzowskich sióstr zdobyła w sumie 8 punktów, asystowała i było po niej widać, że zebrane dotychczas doświadczenie zaczyna procentować.
W miarę rozwoju wydarzeń minimalna przewaga wciąż była po stronie gospodyń. Dobre spotkanie rozgrywały Sharnee Zoll i Chineze Nwagbo, których współpraca pod koszem układała się niemalże wzorowo. Z dystansu "wstrzelić" próbowała się Taber Spani, ale znacznie lepiej wychodziło to zespołowi przeciwnemu. 10 na 27 prób Wilczyc znalazło drogę do kosza przy rzutach zza linii 6,75m. Zaledwie 4 na 21 w przypadku Akademiczek. Trener Krzysztof Koziorowicz skorzystał z usług wszystkich swoich zawodniczek i zapunktowała prawie każda, z czego trójka tylko i wyłącznie dzięki rzutom z dalszego dystansu. King Wilki Morskie Szczecin miały jednak niesamowity problem w środku boiska.
Aż 21 strat zanotowały przyjezdne, co otwierało drogę zawodniczkom z Gorzowa. W tych sytuacjach miejscowe rzadko się myliły, gdyż zdobyły po stratach aż 20 "oczek". Był to jeden z kluczowych elementów środowego pojedynku. Drugim były przewinienia. Generalnie mecz był dość czysty, ale jednak gościom zdarzało się częściej faulować w sytuacji rzutowej, dlatego też gorzowianki miały sporo szans na dorzucenie kilku punktów, z których większość wykorzystały. - Zdecydowanie za dużo strat. Było parę nieprzemyślanych podań - mówiła po meczu Julia Adamowicz.
Oprócz Jaworskiej dobrze spisała się też druga z rezerwowych, Claudia Trębicka. Dwa przechwyty, osiem punktów, w tym jedna "trójka" i spora aktywność na parkiecie to dobry rezultat. - Wyjście Claudii i Beaty było ryzykiem, ale na treningach było widać, że zasługują na więcej czasu gry. W trudnym meczu zagrały bardzo dobrze - podsumował występ swoich młodszych zawodniczek Dariusz Maciejewski.
Gorzowianki chwilę słabości miały tylko w trzeciej kwarcie, kiedy to próbowały zmienić obronę, aby skuteczniej zatrzymywać rywalki. Nie udawało się to przez pewien czas, ale już w ostatniej części pojedynku wszystko zagrało, jak trzeba. Po dobrej grze tercetu Zoll-Nwagbo-Spani oraz celnych rzutach z dystansu Trębickiej i Katarzyny Dźwigalskiej gospodynie powiększyły swoją przewagę i na niespełna półtorej minuty przed końcową syreną już nic nie mogło im zagrozić.
Teraz dla AZS PWSZ półtora tygodnia przerwy. Akademiczki awansem rozegrały mecz 7. kolejki z Wisłą Can Pack Kraków w minioną środę. Wilczyce natomiast muszą znów stanąć naprzeciw CCC Polkowice, z którym w weekend mierzyły się w ramach Final Four Pucharu Polski. Zespoły z Gorzowa i Szczecina spotkają się ponownie w niedzielę, 23 marca, by rozegrać rewanżowy pojedynek drugiego etapu Basket Ligi Kobiet.
KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp. - King Wilki Morskie Szczecin 66:55 (17:12, 23:22, 10:14, 16:7)
KSSSE AZS PWSZ: Nwagbo 20, Zoll 13, Spani 10, Trębicka 8, Jaworska 8, Dźwigalska 3, Losi 2, Piekarska 2.
Wilki: Kraayeveld 15, Kaczmarczyk 13, Adamowicz 6, Kotnis 4, Mandir 4, Mrozińska 4, Radwan 3, Stasiuk 3, Maruszczak 3, Sosnowska 0