Karol Wasiek: Można by najkrócej powiedzieć, że chyba nie tak to miało wyglądać.
Piotr Dąbrowski: To prawda. Nikt nie przypuszczał, że poniesiemy porażkę w Starogardzie Gdańskim. To był najważniejszy mecz w kontekście walki o pierwszą "szóstkę". Zwycięstwo przedłużyłoby nasze szanse, a teraz nasza sytuacja jest już dużo bardziej skomplikowana. Musimy wygrać wszystko do końca, a w dodatku mamy dwa trudne wyjazdy.
Może być ciężko z tą grą w pierwszej "szóstce"...
- To prawda. Gramy na wyjeździe z Energą Czarnymi Słupsk oraz ze Śląskiem Wrocław i nawet jakbyśmy je wygrali i mecze u siebie to nie będzie to gwarantem awansu do górnej "szóstki".
Z Polpharmą trzeba sobie jasno powiedzieć, że zagraliśmy po prostu słabo.
- Był to jeden z naszych gorszych meczów w tym sezonie. Nie było jednak mowy o braku koncentracji, każdy dawał z siebie wszystko, po prostu czasami gra się też słabsze mecze.
Zlekceważyliście Polpharmę?
- Nie. Każdy wiedział, że to jest bardzo ważny mecz, trener też przestrzegał przed faktem, iż Polpharma jest bardzo groźna.
Zaskoczyła was Polpharma?
- Tak, bo przy prowadzeniu dziesięcioma punktami chyba za szybko uwierzyliśmy w to, że mecz jest już wygrany. Powinniśmy ich dobić i kontrolować spotkanie, a daliśmy im rozwinąć skrzydła i nas dogonili. Złapali pewność siebie i zaczęli dzięki temu lepiej grać.
Jeff Robinson i Cezary Trybański będą wzmocnieniem składu?
- Mam nadzieję, że tak. To pokażą tak naprawdę kolejne spotkania. Wszystko zweryfikuje tak naprawdę boisko.
Jak ty osobiście się czujesz w Koszalinie?
- Myślę, że w wakacje podjąłem słuszną decyzję i na pewno jej nie żałuję. Mam nadzieję, że wyniki będą w niedalekiej przyszłości lepsze i zaczniemy wygrywać.