Ostatnia akcja meczu w Tarnobrzegu właściwie zdecydowała o końcowym wyniku. Na niespełna 14 sekund przed końcem goście prowadzili jednym oczkiem, a Jezioro miało piłkę. Niestety dla gospodarzy mający piłkę Chaisson Allen poślizgnął się i goście cieszyli się z wygranej. - Mecz był zacięty. Przez całe spotkanie było na styku, trwała walka punkt za punkt. Nie było łatwo. Tarnobrzeg to ciężki teren. Udało się jednak zwyciężyć - powiedział rzucający Trefla Michał Michalak.
Niewiele osób spodziewało się, że słabo grające do tej pory Jezioro będzie w stanie nawiązać równorzędną walkę z mającym mistrzowskie aspiracje Treflem. Po raz kolejny jednak liga pokazała, że atut własnego parkietu ma bardzo duże znaczenie. - W Tarnobrzegu nie gra się nigdy łatwo. To jest specyficzny teren. Trefl zawsze tutaj miał problemy. Ważne, że udało się zatriumfować i w ostatecznym rozrachunku to jest najważniejsze - dodał.
W ekipą z Podkarpacia drużynie z Trójmiasta nigdy nie grało się dobrze. W poprzednim sezonie w Tarnobrzegu dość łatwo i wysoko wygrało Jezioro. - Przede wszystkim to długa podróż. Dodatkowo na własnym parkiecie każdy jest groźny. Jezioro powalczyło mocno, my również dawaliśmy z siebie wszystko i mecz był zacięty. Postawili nam trudne warunki. W końcówce udało nam się zachować więcej zimnej krwi i wygraliśmy - kontynuuje.
W środę Trefl wysoko przegrał w Zgorzelcu z Turowem i gracze z Sopotu za wszelką cenę chcieli się zrehabilitować swoim kibicom. porażka i to z jednym z najsłabszych zespołów ligi byłaby zapewne nie do przyjęcia. - Było nam potrzebne to zwycięstwo. Cieszymy się, że udało nam się trochę zrehabilitować po wysokiej porażce z Turowem Zgorzelec - stwierdził 21-latek.
Goście byli mocno zdeterminowani, aby zwyciężyć. Nie brakowało walki, raz nawet na granicy niesportowej rywalizacji. Michalak starł się z Allenem i sytuację musieli uspokajać koledzy z drużyny. - Gra się zawsze o zwycięstwo. Może nie mówiłbym o jakiejś walce. Koszykówka to gra kontaktowa. Czasami się zderzy z rywalem - zakończył Michał Michalak.