Kings roznieśli Cavaliers, Spurs pokonali Timberwolves

Niedzielnej nocy w NBA rozegrane zostały tylko 3 spotkania. Wysokie zwycięstwa nad rywalami zanotowali Sacramento Kings i San Antonio Spurs.

Przedostatnia drużyna Konferencji Zachodniej nie miała żadnych problemów z pokonaniem Cleveland Cavaliers. Przyjezdni z Ohio tylko w pierwszej kwarcie trzymali dystans, szczególnie dzięki dobrej grze Andersona Varejao. Na zakończenie premierowej odsłony efektownym buzzer-beaterem popisał się jeszcze C.J. Miles.

Reszta spotkania ułożyła się już absolutnie pod dyktando gospodarzy. Kings wyraźnie wygrali każdą kolejną odsłonę, roznosząc podopiecznych Mike'a Browna szczególnie w trzeciej - 30:11 i czwartej kwarcie - 35:19.

Gospodarzy do trzeciego triumfu z rzędu, a trzynastego w sezonie poprowadził były koszykarz Toronto Raptors. Rudy Gay trafił 8 z 12 oddanych rzutów, zdobywając w sumie 20 punktów. 26 "oczek" dorzucił utalentowany rozgrywający - Isaiah Thomas (10/11 z linii rzutów wolnych). 16 piłek z tablic zebrał Jason Thompson, a dobre wejście z ławki zaliczył Derrick Williams.

Drugie spotkanie w barwach Cleveland Cavaliers rozegrał natomiast Luol Deng. Brytyjczyk spędził na parkiecie 24 minuty, notując w tym czasie 12 punktów i 5 zbiórek. W niedzielę zawiedli szczególnie Kyrie Irving (3/14 z gry) oraz Dion Waiters (1/7 z gry).

Problemów z pokonaniem rywali nie mieli również San Antonio Spurs. Podopieczni Gregga Popovicha gładko uporali się z Minnesotą Timberwolves 104:86, chociaż w całym spotkaniu popełnili aż 20 strat, przy dziesięciu przyjezdnych.

Po stronie przegranych na wysokości zadania nie stanął Kevin Love. Podkoszowy zaaplikował zaledwie 3 na 14 oddanych prób, zapisując na swoim koncie w sumie "marne" 14 punktów i 7 zbiórek. Po drugiej stronie, 15 "oczek", 8 zebranych piłek i 5 asyst zanotował jego bezpośredni przeciwnik - Tim Duncan. - Na pewno dostaliśmy uwagi, ale nie było to nic szczególnego. Wiedzieliśmy, że musimy go pilnować, zwłaszcza na linii rzutów za 3 punkty. Ci faceci, którzy akurat bronili Love'a, wykonali świetną robotę, nie pozwalając mu uzyskać czystych pozycji - mówił po meczu Big Fundamental.

Ostrogi zaliczyły już czwarte kolejne zwycięstwo i obecnie z bilansem 29-8 przewodzą na zachodzie. W pojedynku z Leśnymi Wilkami, double-double złożone z 14 punktów i 10 zbiórek uzbierał jeszcze Tony Parker, a 17 "oczek" na świetnej skuteczności dorzucił skrzydłowy - Kawhi Leonard.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Wyniki:

Sacramento Kings - Cleveland Cavaliers 124:80 (30:32, 29:18, 30:11, 35:19)

(Thomas 26, Gay 20, Cousins 16 - Miles 14, Deng 12, Clark 11)

Memphis Grizzlies - Atlanta Hawks 108:101 (21:18, 27:23, 29:31, 31:29)

(Conley 21, Randolph 18, Lee 15, Miller 15 - Millsap 21, Teague 20, Scott 15, Carroll 15)

San Antonio Spurs - Minnesota Timberwolves 104:86 (28:21, 24:28, 29:22, 23:15)

(Leonard 17, Duncan 15, Parker 14, Bonner 14 - Pekovic 22, Love 14, Shved 11)

Komentarze (3)
avatar
Zubek2001
13.01.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
a o spotkaniu hawks grizzles nic nie powiedzieli.... 
avatar
sneacker
13.01.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Duncan jest niesamowity. Ciągle daje radę.