NBA Preseason: Gortat królem deski

Mecze sparingowe za wielką wodą w końcu przyniosły trochę radości polskim kibiciom koszykówki. Wszystko za sprawą naszego rodzynka w NBA Marcina Gortata, który wraz z Orlando Magic potykał się z Charlotte Bobcats. 24-letni podkoszowy z Łodzi uzbierał na swoim koncie 4 punkty, 12 zbiórek i 3 bloki, spędzając na parkiecie niecałe 23 minuty.

Marcin Gortat był obok J.J. Redicka najczęściej pojawiającym się na parkiecie zmiennikiem w drużynie Orlando Magic. Nasz rodak wykorzystał 2 z 3 rzutów z gry, co daje 4 punkty. Dodatkowo uzbierał 12 zbiórek (9 w defensywie), 3 bloki, 2 faule i 2 straty. Pierwsza połowa przebiegała pod dyktando Rysiów, które do przerwy schodziły z 13-punktową przewagą. Ich radość nie trwała jednak długo, bowiem już w trzeciej odsłonie podopieczni Stana Van Gundy’ego wzięli się za odrabianie strat. Seria 23:11, w której Rashard Lewis zdobył 14 punktów, spowodowała że zespół z Florydy wyszedł na prowadzenie. Przewaga Magików rosła z każdą minutą i nawet ambitne ataki Charlotte nie zmieniły już końcowego rezultatu.

Emocji nie nie zabrakło również w New Jersey, gdzie Nets podejmowali mistrzów NBA Boston Celtics. Obrońcy tytułu po raz kolejny wystąpili bez swoich liderów (Garnett, Allen, Pierce), lecz mimo tego zdołali odnieść zwycięstwo. Świetną partię rozegrał bowiem Tony Allen, zdobywając 32 punkty. Duży wkład w zwycięstwo miał także Gabe Pruitt, który zapisał na swoim koncie 14 punktów i 7 asyst. To po jego trafieniach Celtowie osiągnęli prowadzenie 87:81, którego nie oddali już do końcowych sekund. Wśród pokonanych niezły występ zaliczył Yi Jianlian, zdobywca 15 punktów w 20 minut.

Ciekawie było także w w Detroit, gdzie miejscowe Tłoki potykały się z Dallas Mavericks. Pierwsze trzy kwarty przebiegały pod dyktando Mavs, którzy osiągnęli nawet 12-punktową przewagę. Na ostatnie 12 minut szkoleniowiec Detroit postanowił wystawić zawodników z pierwszej piątki, którzy momentalnie rozpoczęli odrabianie strat. Wynik 36:19 w tej części gry przechylił szalę zwycięstwa na korzyść mistrzów NBA z 2004 roku. Wśród nich brylował Richard Hamilton, zdobywca 17 punktów oraz Chauncey Billups - 16 punktów I 7 asyst.

Charlotte Bobcats - Orlando Magic 84:94

(G. Wallace 18, J. Richardson 11, S. May 11 - R. Lewis 26, D. Howard 15, K. Bogans 14)

Toronto Raptors - Minnesota Timberwolves 86:90

(A. Bargnani 22, J. Graham 12, C. Bosh 10 - R. Gomes 17, B. Ahearn 15, R. Foye 13)

Cleveland Cavaliers - San Antonio Spurs 70:91

(Z. Ilgauskas 10, M. Williams 8, T. Kinsey 8 - T. Duncan 16 (13 zb), M. Bonner 15, T. Parker 14)

New Jersey Nets - Boston Celtics 108:111

(V. Carter 19, Y. Jianlian 15, K. Dooling 14 - T. Allen 32, E. House 21, G. Pruitt 14)

Detroit Pistons - Dallas Mavericks 85:81

(R. Hamilton 17, C. Billups 16, T. Prince 12 - D. Nowitzki 15, B. Bass 13, J. Stackhouse 12)

Źródło artykułu: