W piątek kołobrzeżanie zagrają z Rosą Radom i zrobią wszystko, żeby zbliżyć się do pierwszej ósemki - W tym sezonie dobrze poznaliśmy ekipę Rosy Radom, mało tego, są nam dobrze znani gracze tej drużyny. Wierzę, że ta wiedza pomoże nam w piątkowym meczu. Trener Mrożek dał nam wiele wskazówek, jak mamy grać, aby wygrać. Jeżeli zastosujemy się do jego poleceń oraz każdy z nas wykorzysta swoją wiedzę o przeciwniku, to będzie nam dużo łatwiej w piątkowym spotkaniu - zapewnia Marek Piechowicz, gracz Kotwicy Kołobrzeg.
- Jak zawsze przed każdym meczem nastroje są bojowe. Całej drużynie zależy na zwycięstwie i chcemy się zrewanżować za porażkę odniesioną w pierwszej rundzie. Na pewno będzie ciężko, ale musimy zacząć wygrywać. Mamy solidną drużynę, a nasza pozycja w tabeli PLK w ogóle nie odzwierciedla poziomu naszej gry. To prawda, gramy nierówno, ale stać nas na 40 minut koncentracji i rywalizacji na najwyższym poziomie - dodaje Piechowicz, który niedawno wrócił do gry po kontuzji stopy.
- Z każdym meczem czuję się coraz pewniej na parkiecie, nabieram pewności siebie i mam nadzieję, że jak najszybciej uda mi się wrócić do formy. Trenuję ciężko, staram się dawać z siebie sto procent na siłowni i liczę, że to wszystko zaowocuje w najbliższej przyszłości. Stopa jest już zdrowa i nie sprawia mi żadnych problemów podczas gry - dodaje Piechowicz.
Gracz z każdym meczem otrzymuje coraz więcej szans od trenera Tomasza Mrożka. W ostatnim spotkaniu przeciwko Enerdze Czarnym Słupsk dostał aż 32 minuty - zdobył osiem punktów i miał sześć zbiórek.