Trzy celne rzuty Przemysława Zamojskiego zza linii 6,75 m nie pomogły Stelmetowi Zielona Góra w pokonaniu Uniksu Kazań. Po emocjonującym pojedynku biało-zieloni ulegli rosyjskiej drużynie 72:77. - Trochę zabrakło nam sił. Ja się czymś zatrułem, cały czas wymiotowałem - dla mnie to był bardzo ciężki mecz, grałem resztką sił. Pod koniec meczu nie dociągnąłem rzutu. Bardzo szkoda tego pojedynku, bo cały czas byliśmy blisko, mogliśmy wygrać te spotkanie, a niestety przegraliśmy - ocenił 27-latek.
Przed zielonogórzanami mecz w polskiej lidze. W niedzielę podopieczni Mihailo Uvalina podejmą Energę Czarnych. W pierwszym spotkaniu drużyn z Zielonej Góry i Słupska, zwycięstwo odniósł zespół pod wodzą Andreja Urlepa. Teraz mistrzowie Polski chcą zrewanżować się słupskiej ekipie. - W kolejnych meczach należy spodziewać się takiej samej walki, jak przeciwko Uniksowi, a nawet jeszcze większej. Postaramy się w najbliższym czasie odnieść jakieś zwycięstwo. Przed nami bardzo ważny mecz z Czarnymi, musimy potwierdzić naszą dyspozycję, którą prezentujemy w lidze i solidnie przygotować się na ten pojedynek. Chcemy zrehabilitować się za porażkę z pierwszej rundy i to nasz priorytet. Na razie nie wybiegamy w przyszłość - dodał Przemysław Zamojski.