- Uniks jest jednym z faworytów do wygrania rozgrywek EuroCup. Myślę, że przed meczem nikt nie wierzył, że będziemy grać z tym zespołem jak równy z równym. My zawodnicy wierzyliśmy jednak w nasz sukces, zagraliśmy dobre spotkanie - ocenił Vladimir Dragicević.
Po raz kolejny Stelmet Zielona Góra nie miał szczęścia w końcówce spotkania. Podopieczni Mihailo Uvalina popełnili drobne błędy, co wykorzystał Uniks Kazań. - Szkoda, że pod koniec meczu zabrakło nam szczęścia. Zresztą to nie był pierwszy raz, gdy mieliśmy pecha, nie wiem czemu tak jest. Przez brak szczęścia w końcówkach przegraliśmy spotkania z Montepaschi, Olympiakosem, Galatasaray... W każdym z tych spotkań przegraliśmy w ostatnich sekundach. Uniks trafił przeciwko nam kilka szalonych rzutów, mieli więcej szczęścia i ostatecznie wygrali - dodał Czarnogórzec.
Ostatnie dwie minuty środowego pojedynku w Winnym Grodzie były bardzo emocjonujące. Nerwy lepiej wytrzymali koszykarze z Rosji. - W ciągu dwóch ostatnich minut wszystko może się zdarzyć. Przez te dwie minuty był niemal równy wynik, więc w tym okresie mogło być różnie. W ciągu dwóch minut decyduje szczęście - kto ma go więcej, ma jedną zbiórkę lub jeden rzut więcej, ten wygrywa - powiedział środkowy mistrzów Polski.
W kolejnych spotkaniach EuroCup, biało-zieloni zmierzą się z Valencią Basket i Telenetem Ostenda. Wcześniej, bo już w niedzielę, zielonogórzanie zagrają mecz w polskiej lidze. - Myślę, ze nasza grupa jest jedną z najtrudniejszych w EuroCup. Naszymi grupowymi rywalami są dwa zespoły, które moim zdaniem mogą wygrać rozgrywki: Valencia i Uniks. Teraz musimy skoncentrować się na polskiej lidze, wygrać mecz przed własną publicznością i potem pomyślimy o EuroCup - zakończył Vladimir Dragicević.