Raptors znów ograli Wizards, przeciętny występ Gortata

Drużyna ze stolicy Stanów Zjednoczonych przegrała w drugim kolejnym spotkaniu, ponownie dając się ograć Toronto Raptors. Występ poniżej średnich odnotował też Marcin Gortat.

Po pięciu zwycięstwach w sześciu spotkaniach, Washington Wizards znów obniżają loty. Drużyna Randy'ego Wittmana nie sprostała już po raz drugi w sezonie kanadyjskim Dinozaurom, przegrywając tym razem wyraźnie i dobitnie - 88:101. Wizards do pogoni za rywalem rzucili się dopiero w ostatniej kwarcie, którą udało im się wygrać 27:17.

Miejscowi wcześniej kompletnie nie radzili sobie z ofensywą Raptors. Były gracz Sacramento Kings, Patrick Patterson zdobył aż 11 punktów z rzędu w końcówce trzeciej odsłony, a w całym spotkaniu zapisał na swoim koncie łącznie 18 "oczek" (8/10 z gry) w zaledwie 22 minuty spędzone na parkiecie. Przyjezdni objęli wówczas prowadzenie w meczu - 84:61, którego nie roztrwonili już do ostatniej syreny.

Dla porównania, tyle samo minut co podkoszowy drużyny z Kanady, podczas czwartkowego spotkania spędził na placu boju Marcin Gortat. Polak trafił w tym czasie jednak zaledwie 4 na 9 oddanych rzutów z gry, 2 na 2 z linii rzutów wolnych oraz zebrał 5 piłek. 29-latek zdobył co prawda 10 punktów, ale miał do tego jeszcze 4 straty (najwięcej w zespole).

Reszta drużyny Wizards nie spisała się jednak lepiej. Walkę z Raptors niemile wspominać będą praktycznie wszyscy Czarodzieje, zaczynając od Johna Walla (4/15 z gry, 11 punktów), Bradleya Beala (6/16 z gry, 12 punktów), kończąc na Trevorze Arizie, który może trafił dwa na dwa rzuty zza łuku, ale z powodu dwóch fauli technicznych, musiał przedwcześnie udać się do szatni.

- Mieliśmy... o wiele więcej egoistycznych zagrań niż powinniśmy - twierdzi head coach drużyny z Verizon Center, Randy Wittman. Innego zdania jest jednak lider stołecznych. - Nie widzę samolubnej gry. Myślę, że jako drużyna gramy we właściwy sposób. Czuję, że staramy się grać zespołowo i podążać właściwą drogą - twierdzi John Wall.

Po stronie rozpędzonej drużyny z Toronto, 20 punktów uzbierał DeMar DeRozan, a 19 "oczek" i 11 asyst dodał Kyle Lowry. Raptors ogrywając stołecznych, zanotowali już piąte zwycięstwo z rzędu i obecnie z bilansem 16-15 plasują się na czwartej lokacie w Konferencji Wschodniej. Wizards z dwoma triumfami mniej, są tuż za nimi.

Washington Wizards - Toronto Raptors 88:101 (17:26, 28:22, 16:36, 27:17)

(Nene 15, Beal 12, Wall 11 - DeRozan 20, Lowry 19, Patterson 18)

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Komentarze (7)
avatar
Zubek2001
4.01.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Heh Memphis w poprzednim sezonie pozbyli się Gaya i w następnych 12 meczach mieli bilans 11-1.Teraz Toronto się go pozbyło, no i proszę jak pięknie graja.ciekawe nie? 
avatar
Stelmet ZG
4.01.2014
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Piekne zwyciestwo:-) Brawo Raptors!:-) Widac ze forma iscie z kosmosu, oby tak dalej:-) 
avatar
Seba Stany
4.01.2014
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
tak cały czas ogladam "naszego" Marcina i mam wrażenie, że ma straszne kłopoty z przygotowaniem fizycznym, z "Polskiego Młota" zrobił się "Drewniany Młoteczek", jak w tym meczu ujrzałem jak mal Czytaj całość