A.J. Walton - zawodnik, który robi różnicę. Będzie lepszy niż Blassingame?

A.J. Walton zaczyna wyrastać na prawdziwą gwiazdę nie tylko Asseco Gdynia, ale także Tauron Basket Ligi. W piątek niemal w pojedynkę ograł PGE Turów, czy teraz zrobi to samo z Treflem Sopot?

A.J. Walton przychodził do klubu w tym samym czasie, co Christopher Noel Gaston oraz Filip Zekavicic, ale tylko on ostał się w gdyńskim klubie i radzi sobie naprawdę nieźle. Początkowo Amerykanin był tylko rezerwowym, ponieważ pierwszą "jedynką" był Sebastian Kowalczyk, ale od spotkania z Energą Czarnymi Słupsk, absolwent uczelni Baylor University zastąpił 20-letniego Polaka. Warto zwrócić uwagę, że od czasu, kiedy Walton wychodzi na parkiet w pierwszej piątce, jego statystyki poszły do góry. Amerykanin średnio zdobywa 17,5 punktów oraz 6,2 asyst (wcześniej 15 oczek oraz 4,8 as.).

W ostatni piątek Asseco prowadzone w głównej mierze właśnie przez Waltona pokonało niespodziewanie PGE Turów Zgorzelec 68:52. Kluczową dla losów spotkania okazała się czwarta kwarta, którą gdynianie wygrali 25:14. Aż 13 punktów w tej odsłonie zdobył A.J. Walton, który w końcówce "bawił się" z obroną zgorzelecką. Jego klasę docenili sami zawodnicy PGE Turowa. - A.J. Walton to bardzo atletyczny zawodnik, trudny do zatrzymania. Pokazał, że jest bardzo groźnym graczem. Co prawda nie dysponuje świetnym rzutem z dystansu, ale jest bardzo mobilny i potrafi wykreować sobie pozycje - mówił ostatnio Michał Chyliński, kapitan wicemistrza Polski.

W piątek gdynianie zmierzą się w Ergo Arenie z Treflem Sopot. Gracze Dariusa Maskoliunasa spodziewają się trudnych zawodów i to właśnie Waltona wymieniają jako najgroźniejszego zawodnika wśród ekipy Davida Dedka. - To bardzo utalentowany gracz, który wie jak kończyć akcje pick and roll, bardzo dużo widzi na boisku i na pewno trudny do powstrzymania. My postaramy się zniwelować do minimum jego mocne strony, a co z tego wyjdzie? Zobaczymy w piątek - podkreśla Adam Waczyński, jeden z liderów Trefla Sopot.

W Gdyni wszystkim marzy się to, żeby Walton poszedł w ślady Jerela Blassingame'a i wkrótce stał jedną z gwiazd Tauron Basket Ligi. Wspomniany Blassingame trafił do Asseco w sezonie 2011/2012 i był jednym z architektów mistrzostwa Polski. Amerykanin średnio notował 15,6 punktów oraz 6,6 asyst. Często dochodziło do tego, że drużyny przeciwne wysyłały najlepszych obrońców do krycia tego zawodnika. W Treflu graczem odpowiedzialnym do krycia Blassingame'a był Marcin Stefański, który zauważa, że raczej taka sytuacja w piątek nie będzie miała miejsca.

- Myślę, że mamy dużo dobrych obrońców, którzy będą w stanie powstrzymać Waltona. Trener wybierze tego najlepszego. To prawda, że kiedyś kryłem Blassingame'a, ale teraz mam inną rolę w zespole i raczej ktoś z obwodowych będzie odpowiedzialny za krycie Waltona - zauważa Stefański.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Komentarze (3)
avatar
AssecoFan
18.12.2013
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Jerel był jedyny w swoim rodzaju i nie ma co porównywać tych dwóch zawodników. Każdy z nich to osobna historia, ale Jerela nie da się zastąpić!! 
avatar
soczystybanan
18.12.2013
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
Kurczę, gdyby jeszcze gdyby potrafił rzucać za 3...świetny jest :) punkty, asysty, zbiórki, przechwyty...WSADY :) 
avatar
koziniii
18.12.2013
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
dobry artykuł, Walton bedzie lepszy!!!!!!!!!