Nick Lewis grał w swojej karierze w hiszpańskim Los Barrios, następnie w lidze NBDL w Bakersfield Jam, w greckim Iraklisie Saloniki, a także kilka lat spędził we Francji. Tuż przed rozpoczęciem sezonu 2011/2012 Amerykanin podpisał umowę z Anwilem Włocławek i jak się okazało... kujawski klub był ostatnim w karierze byłego już czynnego sportowca, który obecnie ma zaledwie 30 lat!
Po odejściu z Włocławka (dla Anwilu rozegrał 34 mecze ligowe, w których notował przeciętnie 8,1 punktu i 3,6 zbiórki), były sportowiec wrócił do Stanów Zjednoczonych w oczekiwaniu na nowe propozycje gry. Te jednak nie nadeszły...
[i]
- Coś tam było, ale nic konkretnego i nic, co mnie satysfakcjonowało. Dlatego po kilku miesiącach oczekiwania uznałem, że czas coś z tym zrobić -[/i] mówi Lewis, który obecnie jest... strażakiem!
- Zawsze ciągnęło mnie do jakiejś służby, chciałem pomagać ludziom. I gdy tak czekałem na nowy kontrakt w koszykówce, nagle uznałem, że przecież to nie jest najważniejsze i skoro chcę spróbować czegoś nowego, to może teraz jest na to najlepszy czas - dodaje Amerykanin, który na sportową emeryturę odszedł w wieku zaledwie 29 lat. Zaledwie, bowiem jeszcze kilka sezonów mógłby spokojnie w ligach europejskich spędzić.
- Może i tak, ale z drugiej strony - ile jeszcze bym pograł? Pięć lat, sześć? A później i tak musiałbym podjąć decyzję, czym się zająć. Skoro więc nadarzyła się sytuacja, podjąłem ją szybciej. Jestem strażakiem i jestem dumny, że mogę pomagać ludziom - kończy Lewis.
[/b]