W pierwszym meczu Euroligi, Stelmet Zielona Góra łatwo uległ Bayernowi Monachium 73:94. Od tego czasu mistrzowie Polski znacznie poprawili swoją grę. Czy biało-zielonym uda się odgryźć Bawarczykom za przegraną inaugurację? - Ta inauguracja zupełnie nie potoczyła się po naszej myśli, nie takie mieliśmy założenia przed startem rozgrywek. Teraz jedziemy tam walczyć, choć teren jest bardzo ciężki. Podobnie jak w ostatnim spotkaniu musimy pokazać serce i charakter. Miejmy nadzieję, że w końcu końcówka meczu przechyli się na naszą stronę - powiedział Przemysław Zamojski.
Chęci do walki i ambicji nie ukrywa też Łukasz Koszarek. Po ostatnich, wyrównanych pojedynkach z Galatasaray Stambuł i Olympiakosem Pireus, zielonogórzanie mają sporą szansę na wygraną w Monachium. - Chcielibyśmy w końcu wygrać jakiś mecz, bo wiadomo, że w każdym spotkaniu walczymy, jesteśmy coraz bliżej innych zespołów, a zwycięstwo byłoby ukoronowaniem naszej ciężkiej pracy i nagrodą. Bayern to drużyna grająca bardzo agresywnie. Musimy być na nich bardzo czujni - ocenił kapitan Stelmetu.
Pojedynek w Monachium zostanie rozegrany z czwartek. Bardzo możliwe, że mistrzów Polski w hali Bayernu wspierać będzie spora grupa zielonogórskich kibiców.