- To był trudny mecz dla nas, nie ma co ukrywać. Wyszliśmy na to spotkanie z taką myślą, żeby się zrehabilitować za to porażkę w meczu z Treflem Sopot. Chcieliśmy walczyć, ale się nie udało. Graliśmy najlepiej jak potrafimy, ale czegoś zabrakło do zwycięstwa - mówił po spotkaniu wyraźnie przybity Nicchaeus Doaks, któremu trudno jest się pogodzić z kolejną porażką zespołu.
Dla tarnobrzeżan była to de facto szósta przegrana w tym sezonie. W lidze Jeziorowcy zajmują ostatnie miejsce w tabeli, na dodatek w poniedziałek okazali się słabsi od Polpharmy Starogard Gdański w ramach Intermarche Basket Cup. - To nie jest tak, że my czerpiemy radość z tych porażek. Robimy wszystko co możemy, żeby poprawić tę sytuację. Trzeba kompletnie zmienić podejście do meczów. Liczę na to, że zaczniemy wygrywać, bo na tę chwilę jest jeden wielki smutek w naszej szatni - dodawał Doaks, który miał ciężkie zadanie w poniedziałek, ponieważ mierzył się z Cezarym Trybańskim. Polski podkoszowy zdobył 14 punktów i miał aż 17 zbiórek! Zanotował także 6 bloków! Doaks też nie ma czego się wstydzić, bo uzyskał 19 oczek i 10 zbiórek.
- Hicks i Trybański byli najlepszymi zawodnikami Polpharmy w tym spotkaniu. Oni zagrali naprawdę dobre zawody - zaznaczał amerykański podkoszowy Jeziora Tarnobrzeg.
Jeziorowcy już w niedzielę zmierzą się z AZS-em Koszalin. - Musimy zrobić wszystko, żeby odnieść pierwsze zwycięstwo - powiedział Doaks.