Cztery porażki jakie zanotował na starcie nowego sezonu zespół z Konina raczej nie są dla kibiców żeńskiego basketu w Polsce wielką niespodzianką. Raz, że podopieczne Tomasza Grabianowskiego są beniaminkiem Basket Ligi Kobiet, a dwa, że koninianki potykały się do tej pory z uznanymi firmami - Energa Toruń, Artego Bydgoszcz oraz Riviera Gdynia. Tymczasem w sobotę ekipę MKS-u czeka jeszcze trudniejsza przeprawa, bowiem do hali przy Alejach 1 Maja zjedzie aktualny mistrz Polski z Polkowic.
Co przeciwko teamowi Jacka Winnickiego może przeciwstawić drużyna z Konina? Najlepszymi strzelczyniami zespołu są Katarzyna Motyl oraz Amerykanka Chandra Harris. To właśnie te zawodniczki w głównej mierze decydują o obliczu drużyny trenera Grabianowskiego. Dobre statystyki posiada też ex-reprezentantka CCC, Elżbieta Paździerska, legitymująca się średnią 9,3 pkt na mecz.
Natomiast drużyna z Dolnego Śląska w obecnym sezonie BLK zanotowała już cztery wygrane. Mimo dobrego startu w rozgrywkach - pod względem punktowym - gra Pomarańczowych nie powala na kolana. Opiekun CCC Jacek Winnicki ma nieco zastrzeżeń do postawy swoich zawodniczek. Martwi go spora ilość niewymuszonych strat przy wyprowadzaniu szybkiego ataku oraz niedokładność w rozgrywaniu akcji. Jednak po ostatnim meczu na własnym parkiecie z gorzowskim AZS-em wskazał też plusy w grze swoich podopiecznych. - Jesteśmy dopiero na początku sezonu i to co jest pozytywne w grze mojego zespołu, to postawa w obronie.
Jakkolwiek gra polkowiczanek by nie wyglądała, to są one zdecydowanymi faworytkami do sięgnięcia po kolejne ligowe punkty. Drużyna z Konina posiada po prostu zbyt mało atutów, aby przeciwstawić się gwiazdom naszej ligi, jakimi niewątpliwie są: Belinda Snell, Valerija Musina czy Magdalena Leciejewska. Dla miejscowych kibiców szykuje się więc nie lada gratka.
MKS MOS Konin - CCC Polkowice / sobota, godz. 17:45.