Dariusz Maciejewski (trener KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp.): Wiedziałem, że będzie to trudny mecz. Było to widać szczególnie w pierwszej połowie. Ten zestaw zawodniczek był w meczu po raz pierwszy. Robiliśmy proste błędy, przeciwnik zdobywał łatwe punkty. Młodość ma swoje prawa. Po przerwie impuls w defensywie dała Beata Jaworska, a w ataku Kasia Jaworska. To nam bardzo pomogło. Teraz dostajemy dodatkowy impuls w postaci Sharnee Zoll. Słowa podziękowania dla działaczy, że znaleźli środki i pozwolili na to, że mogliśmy działać i ściągnąć następnego gracza.
Janusz Wierzbicki (trener Widzewa Łódź): Myślę, że w dużej mierze zaważyły zbiórki. Nie da się wygrać spotkania, gdy nie zbiera się piłek. Przede wszystkim umiejętności Chineze Nwagbo zadecydowały o tym, że przegraliśmy walkę na tablicach. Druga sprawa to kwestia rzutów. Gospodynie oddały ich 78, my 63. To świadczy, że nie oddawaliśmy rzutów w dogodnych sytuacjach, a traciliśmy te piłki.
Magdalena Losi (KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp.): Druga kwarta zaważyła na wysokim prowadzeniu Widzewa, bo straciłyśmy aż 29 punktów. Brakowało dobrej organizacji gry, ale się zmobilizowałyśmy. Chciałam pochwalić siostry Jaworskie, Beata zrobiła fajną pracę w obronie, a Kasia w ataku.
Beata Paranowska (Widzew Łódź): Przez większość meczu to my byłyśmy na prowadzeniu. O wyniku zdecydowała ostatnia kwarta. Nie pomogła nam skuteczność. Zawodniczki z Gorzowa są silne fizycznie i były też ciężkie do zatrzymania pod koszem.