Rockets podbili Filipiny, 7 minut Czyża

Preseason codziennie zabiera nas w inne zakątki świata. Tym razem zespoły NBA jedno ze swoich spotkań rozegrali w Azji, na Filipinach.

Mieszkańcy Filipin po raz pierwszy w historii byli świadkami spotkania pomiędzy najlepszymi koszykarskimi drużynami świata. Do położonej na wyspie Luzon Manili na przedsezonowe spotkanie zawitały dwie pierwszorzędne ekipy - Houston Rockets oraz Indiana Pacers. Azja okazała się bardziej szczęśliwa dla podopiecznych Kevina McHale'a. Ci, po bardzo dobrym spotkaniu, ograli obecnych wicemistrzów Konferencji Wschodniej 116:96.

Szkoleniowcy obu drużyn nie oszczędzali swoich gwiazd i tak podczas spotkania w ramach NBA Global Games blisko 30 minut spędził na parkiecie Paul George, a 27 James Harden. Jak na liderów przystało, wyżej wspomniana dwójka wiodła prym w swoich szeregach, a popularny
"Brodacz" z 21 punktami na koncie okazał się najlepszym strzelcem czwartkowego pojedynku.

Na wyróżnienie zasługuje również Omri Casspi i Jeremy Lin. Podczas spotkania na Filipinach Izraelczyk na potwierdzenie swojej zwyżkującej formy uzbierał 16 "oczek" i 10 zbiórek, a Amerykanin tajwańskiego pochodzenia dorzucił 14 punktów (8 na 8 z linii rzutów wolnych) i 5 asyst. Gorzej spisali się natomiast Dwight Howard i Danny Granger, którzy mieli tego dnia widoczne problemy ze skutecznością.

***

Drugiej porażki w przedsezonowych rozgrywkach doznali Milwaukee Bucks. W drużynie z Wisconsin brylował co prawda John Henson (16 punktów, 5 zbiórek), ale utalentowany podkoszowy nie dostał wsparcia od kolegów, co w konsekwencji sprawiło, że Kozły opuszczały Minnesotę w gorszych nastrojach.

Aleksander Czyż tym razem spędził na parkiecie 7 minut, notując 4 punkty (2/2 z gry), przechwyt i zbiórkę. Polak na koniec pierwszej odsłony popisał się nawet efektownym wsadem.

***

Niepokonani jak do tej pory pozostają Miami Heat. Podopieczni Erika Spoelstry ograli Detroit Pistons, a Żar do triumfu poprowadził ponownie najjaśniejszy na placu boju Chris Bosh. Podkoszowy czwartkowej nocy zapisał na swoim koncie 28 "oczek" i 4 zbiórki.

Co ciekawe, aż 46 minut podczas spotkania z mistrzami NBA spędził na parkiecie Will Bynum. Rozgrywający uzbierał tyle samo punktów co wyżej wspomniany Bosh, do czego dorzucił jeszcze 6 asyst, ale i 7 strat. Niezłe double-double na poziomie 21 "oczek" i 11 zbiórek zanotował natomiast Andre Drummond.

Na koniec warto jeszcze dodać, że w trykocie Heat po raz pierwszy zaprezentował się Michael Beasley. Chimeryczny skrzydłowy zdobył 9 punktów.

***

Wyniki:

Indiana Pacers - Houston Rockets 96:116 (24:31, 31:30, 20:23, 21:32)

Pacers: George 17, West 14, Johnson 11.
Rockets: Harden 21, Casspi 17, Motiejunas 16.

Detroit Pistons - Miami Heat 107:112 (19:23, 27:32, 33:34, 28:23)

Pistons: Bynum 28, Drummond 21, Monroe 13.
Heat: Bosh 28, Jones 12, Cole 9, James 9.

Minnesota Timberwolves - Milwaukee Bucks 98:89 (25:29, 21:17, 29:25, 23:18)

Timberwolves: Jeffers 13, Muhammad 11, Hummel 10, Price 10, Pekovic 10.
Bucks: Henson 16, Butler 13, Wolters 10.

Los Angeles Lakers - Sacramento Kings 86:104 (24:30, 26:18, 19:25, 17:31)

Lakers: Meeks 19, Young 17, Gasol 13.
Kings: Outlaw 18, Cousins 16, McLemore 12.

Źródło artykułu: