Zanim wystartował pojedynek za faworyta uchodziły przedstawicielki Indianapolis, lecz gospodynie wysoko zawiesiły poprzeczkę. Prowadzenie zmieniało się jak w kalejdoskopie co najlepiej oddawało fakt, iż obie strony prezentują podobny poziom.
Podczas ostatniej kwarty wiele wskazywało, że zespół Erin Phillips dowiedzie skromną zaliczkę, niemniej właściwie równo z syreną trafiła Kelsey Griffin, wobec czego kibice musieli zostać trochę dłużej, by poznać werdykt.
Ten zapadł sekundę przed finiszem czterdziestej piątej minuty. Rzuty osobiste skutecznie egzekwowała Iziane Castro Marques.
Wspomniana Australijka zdobyła dwa punkty.
Connecticut Sun - Indiana Fever 82:80 (20:17, 14:15, 14:16, 23:23, d.11:9)
Washington Mystics rozprawiło się u siebie z New York Liberty. Przeciwniczki do pewnego momentu dotrzymywały kroku i nawet posiadały realne szanse, by przechylić szalę zwycięstwa, jednak czwarta "ćwiartka" zupełnie rozwiała wątpliwości odnośnie tego kto bardziej zasługuje na pełną pulę.
Czołową rolę odegrała Tayler Hill, autorka szesnastu "oczek".
Washington Mystics - New York Liberty 70:52 (17:15, 16:12, 19:17, 18:8)
Atlanta Dream doznała sporego szoku po potyczce z San Antonio Silver Stars. Tutaj rozmiary triumfu "Srebrnych Gwiazd" przeszły najśmielsze oczekiwania fanów. Przyjezdne w ogóle nie potrafiły zagrozić oponentowi i poległo 68:97.
Zaledwie 7 minut wystąpiła liderka gości, Angel McCoughtry.
Wśród wygranych kapitalnie spisała się Danielle Adams (39 pkt.)
San Antonio Silver Stars - Atlanta Dream 97:68 (24:20, 31:18, 20:10, 22:20)
Bolesny upadek spotkał też Phoenix Mercury, które nie sprostało Los Angeles Sparks. Starcie ułożyło się idealnie po myśli tego drugiego teamu, efektem czego szybko objął on pełną dominację.
Najwięcej punktów uzyskała wiślaczka, Jantel Lavender - 16. Dwanaście ustrzeliła eks-koszykarka CCC Polkowice, Nneka Ogwumike.
Los Angeles Sparks - Phoenix Mercury 89:55 (30:11, 19:15, 26:13, 14:16)
WNBA: Przegrana Fever po dogrywce
Niezwykle zacięty bój stoczyła Indiana Fever przeciwko Connecticut Sun. Jednak mimo starań musiała uznać wyższość rywalek, które triumfowały w dodatkowym czasie gry.