WNBA: Indiana Fever gorsza w dogrywce

Drużyna Erin Phillips ambitnie i długo walczyła o zwycięstwo, lecz dodatkowa partia zupełnie jej nie wyszła. Porażkę zanotowała też ekipa Los Angeles Sparks.

Ubiegłoroczne mistrzynie od początku znalazły się w gorszym położeniu, niemniej za wszelką cenę naciskały na rywalki i z biegiem czasu odrobiły straty. Szczególnie istotna była trzecia kwarta, kiedy wynik zaczął oscylować wokół remisu. Wtedy też jasnym się stało, iż emocje potowarzyszą pojedynkowi do samego końca.

Paradoksalnie bliżej triumfu znajdowały się przyjezdne, tyle że faworytki publiczności, drużyna Atlanta Dream tylko zebrały w sobie sportową złość wyrównując najpierw stan rywalizacji, a potem kończąc dzieło zniszczenia.

Wspomniana Australijka zdobyła 8 punktów.

Atlanta Dream - Indiana Fever 89:80 (25:18, 15:15, 20:23, 16:20, d. 13:4)

Los Angeles Sparks natomiast nie sprostało Minnesocie Lynx. Zespół z miasta aniołów poprawnie wystartował, ale później zupełnie spuścił z tonu. Druga kwarta obnażyła jego wszelkie braki, efektem czego przeciwniczki uzyskały dystans, którego finalnie nie oddały.

Nie pomogło nawet 25 "oczek" Candace Parker. Wiślaczka Jantel Lavender dołożyła dwa.

Wśród wygranych całkiem poprawnie spisała się nowa zawodniczka CCC Polkowice, Janel McCarville, autorka 12 punktów.

Minnesota Lynx - Los Angeles Sparks 83:74 (18:18, 27:15, 17:15, 21:26)

Źródło artykułu: