Popularny Majer pochodzi z usportowionej rodziny. To właśnie dzięki rodzicom rozpoczął swoją przygodę ze szczecińską koszykówką. - Ojciec koszykarz, mama też grała. Tak zostałem wciągnięty w tę koszykówkę. Na pewno nie było tak, że rodzice ciągnęli mnie do niej na siłę - tłumaczy Maciej Majcherek.
Obrońca Wilków Morskich w barwach szczecińskich drużyn spędził piętnaście lat. W tym czasie zdobył ponad 4300 punktów. Bez wątpienia można nazywać go grającą legendą lokalnej koszykówki. - W Szczecinie spędziłem całą karierę. Tu zaczynałem, jako dziecko, później zacząłem grać w klubach na szczeblach juniorskich. Miałem parę propozycji z innych drużyn, ale Szczecin cały czas mam w sercu. Chciałbym grać tutaj zawsze - wyjaśnia były gracz AZS Radex.
Majcherek to doświadczony gracz. Przez kilkanaście lat swojej kariery miał okazję współpracować ze sporą liczbą szkoleniowców. Od każdego wyniósł coś cennego. Co będzie celem beniaminka w nadchodzącym sezonie, z popularnym Majerem w składzie? - Na pewno inaczej było w SKK Szczecin, inaczej w AZS Radex, a jeszcze inaczej będzie w Wilkach. Każdy trener miał inny styl pracy. Czy to trener Czesław Daś, czy Zbigniew Majcherek. Tak też będzie z trenerem Markiem Żukowskim. Jedno jest pewne. Wszyscy chcemy wygrywać. Optymistyczny plan i zarazem realistyczny to czołowa czwórka ligi. To na pewno byłby nasz olbrzymi sukces - kontynuuje.
AZS Radex Szczecin to klub, z którym przed trzema laty Majcherek wywalczył awans na zaplecze ekstraklasy. Akademicy zdołali utrzymać się w I lidze. Jednak w sezonie 2013/2014 zabraknie ich w gronie pierwszoligowców. Obrońca Wilków nie ukrywa, że wciąż chciałby zagrać w najwyższej klasie rozgrywkowej. - Awans do ekstraklasy byłby moim spełnieniem marzeń. Jednak chciałbym również w końcu rozegrać kilka sezonów bez kontuzji. Ostatnio nie było z tym za dobrze, przytrafiło mi się kilka poważnych urazów. Jeżeli uda nam się uniknąć tych urazów, to będziemy bili się o jak najwyższe cele - kończy Maciej Majcherek.