Dokładnie 10 lat temu Anwil Włocławek podejmował w półfinale Ideę Śląsk Wrocław, który reklamował fazę play-off hasłem "Zapraszamy na 18-tkę", co odnosiło się do tego, że wrocławianie mieli wówczas na koncie 17 tytułów mistrzowskich. Anwil zatrzymał jednak hegemonię Śląska, zaś w sobotę, po czterech meczach ćwierćfinałowych, zakończył trwającą dziewięć lat erę innego potentata - Asseco Prokomu Gdynia. W półfinale ekipa Miliji Bogicevicia zagra z PGE Turowem Zgorzelec.
Od początku było wiadomo, że stojący pod ścianą zespół Andrzeja Adamka nie odpuści i pomimo braków kadrowych oraz zmęczenia, będzie walczył do ostatnich minut. Koszykarze Anwilu Włocławek zdawali sobie sprawę, że prawdopodobnie nie uda im się zacząć drugi raz rzędu spotkania z przewagę blisko 20 punktów (26:8 po pierwszej kwarcie czwartkowych zawodów), lecz gdy po trójce Rubena Boykina w połowie drugiej kwarty na tablicy wyników pojawił się rezultat 32:19, było wiadomo, który zespół będzie rozdawał karty.
Grę mistrza Polski ciągnął duet Rasid Mahalbasić - Przemysław Zamojski. Obaj zawodnicy zdobyli 22 z 29 punktów zespołu w drugiej połowie, więc jeśli gdynianie marzyli o zmianie losów meczu i powrocie do Gdyni na piąty pojedynek, w ofensywie musieli uaktywnić się jeszcze inni.
Ostatecznie jednak austriacko-polski duet zdobył ponad połowę punktów drużyny (30 z 56), co było wodą na młyn dla gospodarzy. Trener Milija Bogicević mocno rotował składem pod koszem by zneutralizować Mahalbasicia (tylko 6/15 z gry), korzystając z bardzo dobrej formy trójki swoich graczy: Boykin zdobył 10 oczek, Nikola Jovanović dodał dziewięć, zaś Seid Hajrić wreszcie zagrał agresywnie na tablicach i zanotował double-double - 10 oczek i 11 zbiórek.
Po celnych rzutach wolnych Tomasza Śniega Anwil prowadził co prawda tylko 47:38 pod koniec trzeciej kwarty, ale na początku czwartej odsłony akcją dwa plus jeden popisał się Hajrić, dwie trójki dorzucił Tony Weeden i kibice w Hali Mistrzów mogli rozpocząć świętowanie awansu na pięć mnut przed końcem (62:44). Mistrz szarpał co prawda do samej syreny, ale gospodarze mieli na tyle bezpieczną przewagę, że ostatecznie zakończyło się 15-punktowym zwycięstwem przypieczętowanym celną trójką (10/26 Anwilu przy tylko 5/27 Asseco Prokomu) Krzysztofa Szubargi - bezwzględnie najlepszego gracza włocławskiego zespołu w serii.
Anwil Włocławek - Asseco Prokom Gdynia 71:56 (14:15, 24:14, 15:9, 18:18)
Anwil: Szubarga 11, Boykin 10, Hajrić 10, Weeden 10, Jovanović 9, Ginyard 8, Frasunkiewicz 7, Eitutavicius 3, Sokołowski 3
Asseco Prokom: Zamojski 16, Mahalbasić 14, Śnieg 8, Witka 8, Ponitka 4, Roszyk 4, Szczotka 2