- Obroniliśmy nasz parkiet. Zrobiliśmy to co do nas należało i o to chodziło - powiedział po drugiej wygranej nad Bucks Erik Spoelstra, trener Miami Heat.
Tym razem Żar nie dominował tak jak w premierowym spotkaniu, a swoją moc pokazał dopiero na początku ostatniej odsłony. Wówczas gospodarze w ciągu niespełna 2,5 minut zanotowali serię 12:0 i odskoczyli na bezpieczne prowadzenie 80:65.
Dwyane Wade zdobył 21 punktów dla obrońców tytułu, a 19 dołożył LeBron James, który jednak tym razem nie zachwycił skutecznością - 6/14. Dobrze spisała się druga linia Heat - po 10 oczek dorzucili bowiem Bosh, Battier i Andersen.
- W play off trzeba znajdować różne sposoby do odnoszenia zwycięstw. Nie ważne co się mówi na zewnątrz, ale Milwaukee to dobry zespół i przeciwko nam spisują się dobrze - przyznał Wade.
Mecz numer trzy w czwartek, w Milwaukee.
Miami Heat - Milwaukee Bucks 98:86 (25:23, 22:20, 21:22, 30:21)
(D. Wade 21, L. James 19, C. Bosh 10 - E. Ilyasova 21, M. Dunleavy 16, L. Sanders 14)
Stan rywalizacji: 2:0 dla Heat
New York Knicks po raz pierwszy od 2000 roku są na prowadzeniu 2:0 w ćwierćfinale Konferencji Wschodniej. Wszystko dzięki pewnej wygranej nad Boston Celtics 87:71. Goście, podobnie jak w pierwszym spotkaniu, znów zanotowali jedną fatalną kwartę. Tym razem okazała się nią trzecia odsłona, przegrana aż 11:32.
C's świetnie grali w drugiej kwarcie, którą wygrali aż 28:16 i prowadzili różnicą nawet dziewięciu oczek. W całej drugiej połowie zdobyli jednak 23 punkty i nie mieli recepty szczególnie na Carmelo Anthony, który zdobył 34 punkty. 19 oczek dorzucił najlepszy rezerwowy sezonu zasadniczego J. R. Smith.
- Wiemy na co nas stać i jesteśmy świadomi naszego potencjału. Jeśli nasza defensywa funkcjonuje bez zarzutów, wtedy jesteśmy groźni dla każdego - powiedział Anthony, który po dwóch meczach play off ma 70 punktów!
Mecz numer trzy w piątek w Bostonie.
New York Knicks - Boston Celtics 87:71 (26:20, 16:28, 32:11, 13:12)
(C. Anthony 34, J.R. Smith 19, R. Felton 16 - P. Pierce 18, K. Garnett 12, J. Green 10)
Stan rywalizacji: 2:0 dla Knicks
Niesamowity mecz w wykonaniu Golden State Warriors. Wojownicy zdobyli aż 131 punktów, rzucając niemalże na 65 proc. skuteczności z gry, dzięki czemu pokonali Nuggets i doprowadzili do remisu w tej serii.
Goście trafili 14 trójek, z czego dziewięć było autorstwa duetu Stephen Curry - Klay Thompson. Pierwszy z nich miał 30 punktów, 13 asyst i pięć zbiórek, potwierdzając kapitalną formę w sezonu zasadniczego.
Co ciekawe, Nuggets przegrali po raz pierwszy we własnej hali od ponad trzech miesięcy. Warriors przerwali ich serię 14 kolejnych triumfów.
Mecz numer trzy w piątek w Oakland.
Denver Nuggets - Golden State Warriors 117:131 (28:26, 25:35, 27:35, 37:35)
(T. Lawson 19, C. Brewer 19, A. Iguodala 18 - S. Curry 30, J. Jack 26, H. Barnes 24)
Stan rywalizacji: 1:1