Nie chcę pompować balonu, ale... - rozmowa z Kamilem Chanasem, graczem Stelmetu

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Kamil Chanas po kontuzji wraca do składu zielonogórskiego Stelmetu, który w ostatnich tygodniach gra nierówno. Niespełna 28-letni zawodnik nie potrafi wytłumaczyć, dlaczego tak się dzieje.

Michał Ostrowski: Jak z twoim zdrowiem? Zagrasz w meczu z PGE Turowem? Kamil Chanas: Wszystko jest ze mną w porządku. Od poniedziałku już normalnie trenuje z zespołem, więc na mecz z PGE Turowem jestem gotowy.

Jak podchodzicie do starcia z PGE Turowem?  - Dla nas to kolejny ligowy mecz. Obie drużyny są blisko siebie, więc na pewno na trybunach będzie gorąca atmosfera. Turów jest obecnie liderem, ostatnio w lepszej dyspozycji, więc bez wątpienia czeka nas trudna przeprawa.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Jesteście zadowoleni z dotychczasowej postawy w drugim etapie (dwie wygrane i dwie porażki)? 

- Myślę, że nie ma sensu oceniać naszej postawy. Na to będzie miejsce po sezonie. Wtedy będę w stanie powiedzieć, czy jestem zadowolony z osiągniętego wyniku.

W ostatnim czasie gracie bardzo nierówno. Skąd taka chimeryczność?

- Prawdę mówiąc nie znam wytłumaczenia. Na parkiecie dajemy z siebie wszystko, staramy się grać najlepiej jak potrafimy, bo wiadomo, że są u nas ogromne oczekiwania.

Niemniej zaskakujące jest to, że przegrywacie z Polpharmą czy Rosą, a następnie wygrywacie w Zgorzelcu z PGE Turowem...

- Naprawdę nie wiem, dlaczego tak się dzieje. Taki jest chyba sport. Tamte mecze pokazały, że nazwiska nie grają. Bo tak jak wspomniałeś potrafiliśmy przegrać z Rosą Radom, ale też byliśmy w stanie wygrać w Pucharze Europy z faworyzowanym Uniksem Kazań na wyjeździe, więc do tego typu sytuacji dochodzi też na wyższym szczeblu.

Może wpływ ma wąska rotacja, którą stosuje trener Uvalin?  - Nie doszukiwałbym się w tym przyczyn naszych porażek. Poza tym nie chcę się wypowiadać za trenera.

Jak reagowałeś na wiadomości o potencjalnym pozyskaniu Przemka Zamojskiego?

- Na pewno Przemek byłby sporym wzmocnieniem na obwodzie. Wiadomo, że wzrosłaby wtedy u nas konkurencja, ale ostatecznie nie ma go w naszym zespole. Jest natomiast Łukasz Koszarek i zobaczymy jak to będzie wyglądało.

Pozyskanie Łukasza Koszarka to chyba sygnał, że mocno chcecie tego złota.

- Nazwiska nie grają, a w tej lidze każdy chce coś osiągnąć. W poprzednim roku na papierze PGE Turów Zgorzelec był silniejszy od Zastalu, ale to my zdobyliśmy brązowy medal.

Obawiacie się kogoś?

- Myślę, że nie. Mamy w składzie wielu zmotywowanych Polaków, którzy nie zaznali jeszcze smaku złotego medalu. Nie chciałbym w ten sposób pompować balonu, ale każdy z nas chce walczyć o najwyższe cele.

Oglądacie się na inne drużyny przed fazą play-off?

- Jeżeli chcemy zdobyć złoty medal, to nie możemy się działać w ten sposób, że patrzymy na inne zespoły. Liczy się tylko to jak my gramy.

Źródło artykułu: