Bez Łączyńskiego się nie da - relacja z meczu MOSiR Krosno - Astoria Bydgoszcz

Emocjonującą końcówkę zapewnili kibicom koszykarze MOSiR Krosno i Astorii Bydgoszcz w niedzielnym spotkaniu pierwszej ligi.

Jednak wcześniej mecz miał kilka faz. Już na początku widzowie mogli zaobserwować pojedynek graczy z Podkarpacia z Dorianem Szyttenholmem. Siedem punktów tego zawodnika pozwoliło gościom po raz pierwszy w tym starciu objąć prowadzenie 7:5. Gdy po trzech minutach podopieczni Jarosława Zawadki wygrywali już czterema oczkami, o czas poprosił Dusan Radović. Przerwa ta mobilizująco podziałała na gospodarzy, którzy złapali swój rytm.

Gdy wydawało się, że wszystko przebiega zgodnie z założeniami przedmeczowymi, kontuzji doznał Kamil Łączyński. Uraz rozgrywającego krośnieńskiego zespołu wydaje się, że był kluczowym momentem niedzielnego pojedynku. - Na pewno brak Kamila miał wpływ, ale Rafał Glapiński nie gra od roku w koszykówkę i wie na czym polega rozgrywanie piłki. Wszystkiego bym na to nie zwalał - przyznał po meczu Marcin Salamonik.

To wydarzenie zmieniło obraz spotkania. Bydgoszczanie zaczęli dominować na parkiecie, o czym świadczy wysoko wygrana druga kwarta. Gości na prowadzenie wyprowadził Sebastian Laydych, trafiając trzy rzuty za trzy z rzędu. - Sebastian Laydych miał swój dzień, notabene rok temu miał propozycję z Krosna. Widać, że ta hala mu służy - stwierdził trener Astorii.

W drugiej połowie oba zespoły grały akcję za akcję. Mecz mógł się podobać kibicom, którzy w końcówce mogli liczyć na przebudzenie gospodarzy. Zawodnicy z Krosna odrobili część strat, ale na doprowadzenie do remisu nie pozwoliła skuteczność zza linii 6,75. - Nie powinniśmy doprowadzać do takich końcówek. Takie mecze powinniśmy wygrywać już do przerwy czy w trzeciej kwarcie piętnastoma-dwudziestoma punktami i powinno być po zawodach - stwierdził Salamonik.

Obie drużyny zdobyły sporą liczbę punktów. - Jesteśmy zespołem ze sporym potencjałem w ataku i dzisiaj to pokazaliśmy - przyznał Jarosław Zawadka. - Tracimy dużo punktów, gramy zbyt słabo w obronie i to obrona jest naszym powodem porażek - podsumował porażkę Salamonik.

Gości do wygranej poprowadził Sebastian Laydych, który zdobył dwadzieścia sześć punktów. Dobrze spisali się Mateusz Bierwagen oraz Paweł Lewandowski, któremu do uzyskania double-double zabrakło asysty.

Ta sztuka udała się graczowi krośnieńskiej ekipy - Dariuszowi Oczkowiczowi. Kapitan MOSiR zapisał na swoim koncie szesnaście oczek i dziesięć asyst. Jednak jego dyspozycja nie uchroniła gospodarzy od porażki.

PBS Bank Efir Energy MOSiR Krosno - Franz Astoria Bydgoszcz 86:90 (29:23, 16:26, 17:18, 24:23)

MOSiR: Salamonik 19, Oczkowicz 16, Glapiński 14, Pisarczyk 14, Paul 9, Łączyński 8, Cielebąk 4, Misiewicz 2, Adamczewski 0, Szczypka 0.

Astoria: Laydych 26, Fraś 19, Bierwagen 13, Lewandowski 11, Robak 9, Szyttenholm 7, Małgorzaciak 5, Barszczyk 0, Rąpalski 0.

Źródło artykułu: