Wstyd za takie spotkanie - wypowiedzi po meczu Stelmet Zielona Góra - Anwil Włocławek

Zespół Stelmetu Zielona Góra przegrał pierwszy pojedynek drugiej fazy TBL z drużyną Anwilu Włocławek aż 59:90. Oto co powiedzieli zawodnicy oraz trenerzy obu drużyn.

Milija Bogicević (trener Anwilu Włocławek): Cieszymy się bardzo z tej wygranej, zwłaszcza z głównym kandydatem do mistrzostwa. Wygrać taką różnicą punktów to na pewno dobry wynik. Gratuluję i dziękuję swoim zawodnikom za ten mecz. Nasza forma rośnie, graliśmy zwłaszcza dobrze w obronie. W szczególności pierwsze dwie kwarty były takie, że złapaliśmy pewność siebie. Później było nam dzięki temu łatwiej grać. Stelmet miał duże problemy z tym, że sprowadzaliśmy swoje akcje do rzutów z dużych dystansów. Oprócz Krzysztofa Szubargi, który zagrał w tym meczu tak jak powinien zagrać lider i prowadził zespół, wyprowadzając przeciwnika z równowagi to cała drużyna spisała się dobrze. Jest zespołowa wygrana z czego bardzo się cieszymy. Nie chcę teraz komentować tego co dzieje się w drużynie gospodarzy. Zdarza się czasem taki mecz, że pewne rzeczy nie chodzą. Przeciwnik rzuca celnie za trzy punkty i wtedy robi się nerwówka. Po kilkunastopunktowej przewadze ciężko już wrócić do meczu, do tego miejsca.

Krzysztof Szubarga (zawodnik Anwilu Włocławek): Przyjechaliśmy do Zielonej Góry po zwycięstwo. Bardzo cieszę się, że udało się to osiągnąć. Może rozmiary są dosyć duże, ale cieszę się, że zagraliśmy tak dobrze w defensywie. Przygotowywaliśmy się przed szóstkami, trenowaliśmy ciężko dwa tygodnie by forma była cały czas dobra. Bardzo fajnie, bo przynosi to efekty. Świetnie zagraliśmy w defensywie, w ataku też można powiedzieć skutecznie. Te podstawowe rzeczy, które w koszykówce są potrzebne zrobiliśmy.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

 Mihailo Uvalin (trener Stelmetu Zielona Góra): Ta porażka jest bardzo ciężka dla nas. Swoim zawodnikom powiedziałem w szatni jak się czuję, a jest mi wstyd za to spotkanie. Jeżeli spędza się tydzień na przygotowaniu do gry do meczu, jeśli dzień przed pojedynkiem widać, że drużyna jest zmobilizowana i gotowa na to zwycięstwo na treningu, wówczas komentarz do takiego spotkania jest trudny. Ofensywa zespołu w tym meczu była bardzo nieciekawa, zwłaszcza w trzeciej kwarcie. Nie lubię mówić o zawodnikach indywidualnie, natomiast każdy na podstawie statystyk może wyciągnąć sobie wnioski sam. Mecz taki jaki się właśnie odbył jest bardzo dziwny, szczególnie po piątkowej wygranej w Zgorzelcu. Kiedy przegrywa się spotkanie w taki sposób można mówić wiele na temat meczu. Pojawił się też ten sam problem, który mieliśmy w Zgorzelcu. Z kolei tam on nikomu nie przeszkadzał i nie był tak widoczny jak w tym pojedynku. Mianowicie problem z grą na desce. Bardzo brakuje nam Oliviera, Anwil wykorzystał wiele szans i zbiórek a to były łatwe punkty dla naszego przeciwnika.

Kamil Chanas (zawodnik Stelmetu Zielona Góra): Na gorąco nie mogę powiedzieć, co się wydarzyło. Przegraliśmy mecz, graliśmy słabiej. Anwil był zdecydowanie lepszy pod każdym względem. Chcemy przeprosić kibiców za to, co się stało. Ludzie wydają pieniądze, a my ich szanujemy i to nie jest tak, że mamy to, że tak powiem gdzieś. Ten mecz po prostu tak się ułożył. Teraz każdy chce iść do domu i przemyśleć sprawy. W Słupsku każdy będzie chciał się zrehabilitować.

Źródło artykułu: