Erin Phillips: Świetnie być znowu w Wiśle

Wisła Kraków ma za sobą odniesione w dobrym stylu zwycięstwo nad Energą Toruń. Spotkanie to było także okazją do ponownego debiutu dla Erin Phillips.

Jeszcze przed rozpoczęciem pojedynku za faworyta uchodziły gospodynie, niemniej nikt nie chciał za wcześnie przesądzać sprawy, gdyż w obecnym sezonie kilkakrotnie zaskoczyły one in minus. Jednak w sobotę poza dość słabym początkiem pokazały swoje lepsze oblicze i pewnie pokonały brązowego medalistę Ford Germaz Ekstraklasy 77:57.

Australijska gwiazda, która w minionych sezonach zdobywała już mistrzostwo z Białą Gwiazdą pojawiła się na parkiecie podczas drugiej połowy. Okazała się być prawdziwym motorem napędowym zespołu, dzięki czemu ten nie roztrwonił posiadanej przewagi i do końca praktycznie znajdował się na fali wznoszącej. - Ciężko się złożyło, że mój pierwszy występ przypadł właśnie w tej kolejce. Energa bowiem zawsze stawia trudne warunki i mocno walczy, dlatego pojedynki z nią nie należą do łatwych - oceniała po końcowej syrenie Erin Phillips.

Erin Phillips od razu po wejściu na parkiet dawała z siebie wszystko
Erin Phillips od razu po wejściu na parkiet dawała z siebie wszystko

Atletyczna obwodowa przebywała na parkiecie czternaście minut i udowodniła, że będzie sporym wzmocnieniem kolektywu. Zresztą od dłuższego czasu mówiło się, iż potrzeba gracza z duszą prawdziwego wojownika. - Dziękuję w ogóle za możliwość ponownego bycia tutaj. W Krakowie naprawdę jest wspaniale - dodawała.

Pewnym mankamentem pozostaje fakt, że 27-latka nie wesprze koleżanek w rozgrywkach Euroligi. Barierę stanowią tutaj przepisy. Dlatego też aktualna mistrzyni WNBA skoncentruje swoje wszystkie siły przy rywalizacji ligowej, by ponownie świętować z wiślaczkami możliwie jak najbardziej okazały sukces. - [i]Aktualnie cieszę się, że wygrałyśmy i czekam na następne starcia.

[/i]

Źródło artykułu: