Karol Wasiek: Miejsce Filipa Dylewicza jest w reprezentacji Polski

W reprezentacji Polski koszykarzy nastały nowe rządy. Stery przejął Dirk Bauermann. To idealny czas, żeby w kadrze znaleźli się gracze, którzy zmienią jej oblicze. Filip Dylewicz jest jednym z nich.

Nie ma co ukrywać, że decyzja o zwolnieniu Alesa Pipana była szokiem i mało kto się jej spodziewał. Co prawda Słoweniec zrealizował postawiony przed nim cel, czyli zajęcie pierwszego miejsca w grupie eliminacyjnej i awans do mistrzostw Europy, które odbędą się notabane w jego ojczyźnie. Jednak styl w jakim nasza reprezentacja wywalczyła ten awans pozostawiał wiele do życzenia, w dodatku atmosfera wokół kadry była bardzo gęsta. W kuluarach mówiło się o braku prawidłowej relacji na linii trener-zawodnicy. Nie do końca jasna była także rola Waltera Jeklina, który razem z Pipanem podejmowali dziwne decyzje na etapie selekcji zawodników. Do dziś wielu ludzi związanych z koszykówką zastanawia się skąd w ogóle u tej dwójki pojawiała się myśl powołania takich zawodników jak Jakub Wojciechowski, Tomasz Śnieg, Kamil Łączyński.

Prezes Grzegorz Bachański stwierdził ostatnio: - Chcieliśmy, aby ktoś z zewnątrz, ktoś bardziej obiektywny spojrzał na istotne problemy polskiej koszykówki męskiej. Być może to właśnie trener Bauermann, stojący z blisko, a jednocześnie mający dobrą analizę tego, co się u nas dzieje. 

Mi osobiście bardzo podoba się to nowe rozdanie, ponieważ jestem przekonany, że trener Dirk Bauermann jest właściwą osobą na tym miejscu. Nie ma co się rozpisywać o jego dokonaniach, bo w ostatnich dniach były one odmieniane przez wszystkie przypadki.

Jedno jest pewne: wszyscy zawodnicy mają u nowego trenera czystą kartę. Żaden z graczy nie jest naznaczony jakiś piętnem. Każdy polski gracz, który będzie w optymalnej formie, powinien znaleźć się w reprezentacji i to bez wyjątku.

Wiadomo, że w weekend trener Bauermann planuje odwiedzić Trójmiasto i tam zobaczyć aż trzy spotkania Tauron Basket Ligi. W sobotę niemiecki opiekun polskiej kadry pojawi się na meczu Trefla Sopot z Rosą Radom w Ergo Arenie i tutaj na chwilę zatrzymajmy się przy tym pojedynku.

Wiadomo, że trener Bauermann będzie bacznie przyglądał się Adamowi Waczyńskiemu, Michałowi Michalakowi, którzy już niedługo będą filarami tej reprezentacji. Ja jednak z tego miejsca apeluję do nowego szkoleniowca, żeby spojrzał na zawodnika, który na co dzień gra z numerem "8" na koszulce. Jest to oczywiście nikt inny, jak Filip Dylewicz, który w piątek obchodzi 33 urodziny.

"Dylu" rozgrywa bardzo dobry sezon, jest prawdziwym liderem zespołu znad morza. Statystyki (15,4 punktów, 6,9 zbiórek) mówią same za siebie. Dylewicz - jak sam mówi - nie jest zawodnikiem łatwym do prowadzenia, jednak jego rola jaką pełni w zespole jest nie do przeceniania. Prawda jest taka, że co sezon do drużyny Trefla Sopot przychodzą nowe postacie, ale i tak na końcu wszystko zależy od gracza z numerem "8" na koszulce.

Dylewicz jest jak wino - im starszy, tym lepszy. W grze zawodnika z Sopotu widać spore doświadczenie złapane zarówno na parkietach TBL, jak i europejskich pucharów. Warto jednak zwrócić uwagę na fakt, że Dylewicz jest takim typem gracza, który chętnie dzieli się tą wiedzą ze swoimi kolegami, czy to podczas meczów, czy treningów. - Staram się cały czas pomagać moim kolegom. Z boku może to wyglądać tak, że jestem bardzo impulsywny. Ale to są emocje. W szatni później tłumaczę nieco spokojniej. Tak, jak powiedziałem kiedyś - ja chcę pomagać, a nie szkodzić - mówił jakiś czas temu Dylewicz.

Osobiście chciałbym znów zobaczyć Filipa Dylewicza w reprezentacyjnych barwach z racji tego, że "Dylu" na tle całej polskiej ligi udowadnia swoją wartość, demonstrując przy okazji swoje nieprzeciętne umiejętności.

Jestem niemal przekonany, że jeśli nowy trener spotkałby się z kapitanem Trefla Sopot i szczerze porozmawiał z nim o miejscu i roli w reprezentacji to ta "misja" zakończyłaby się sukcesem. A to przyniosłoby same korzyści naszej kadrze, w której brakuje doświadczonych zawodników. Nie od dziś wiadomo, że samą młodzieżą Europy się nie zwojuje.

Źródło artykułu: