Odrodzenie po przerwie - relacja z meczu Sokół Łańcut - MOSIR Krosno

Sokół Łańcut mimo fatalnej drugiej kwarty pokonał MOSIR Krosno 72:68. Koszykarze Dariusza Kaszowskiego zrewanżowali się za porażkę z pierwszej rundy.

Początek spotkania był bardzo wyrównany. Do punktach Kamila Łączyńskiego goście objęli prowadzenie 8:4. Pierwsze minuty były dość nerwowe, obie drużyny popełniały sporo błędów. NETO PTG Sokół Łańcut za sprawą dobrej gry Macieja Klimy i Piotra Hałasa doprowadził do remisu 12:12. Ostatnie dwie minuty premierowej odsłony meczu należały do gospodarzy. Podopieczni Dariusza Kaszowskiego prowadzili po pierwszej kwarcie 18:15.

Kolejne minuty gry w dalszym ciągu były bardzo wyrównane. Po trafieniu Damiana Pielocha gospodarze prowadzili 24:22. Ostatnie pięć minut pierwszej połowy należało jednak do PBS Bank Efir Energy MOSiR-u Krosno. Gospodarze zdobyli w tym okresie zaledwie trzy oczka, co sprawiło, że dobrze dysponowani goście natychmiast odskoczyli. Po punktach dobrze znanego w Łańcucie Rafała Glapińskiego gracze Dusana Radovicia prowadzili 32:27. Kolejne punkty dołożyli Dariusz Oczkowicz i Łukasz Paul. Do przerwy krośnianie prowadzili 39:27.

Na początku drugiej połowy przebieg gry był bardzo podobny jak w drugiej kwarcie. Goście utrzymywali bezpieczną przewagę. Po akcji Wojciecha Pisarczyka MOSIR prowadził już 44:30. Ważne dla dalszego przebiegu gry było zdarzenie z 25 minuty meczu. Dobrze prowadzący grę gości Łączyński popełnił wtedy czwarte przewinienie. Od tego momentu gra Sokoła uległa znacznej poprawie. Po efektownym wsadzie Kamila Gawrzydka MOSIR prowadził już tylko 47:42. Po 30 minutach gry wciąż prowadzili gracze trenera Radovicia, ale już tylko 54:51.

Ostatnia odsłona to kontynuacja dobrej gry Sokoła. Celny rzut za trzy Kacpra Młynarskiego sprawił, że gospodarze doprowadzili do remisu 59:59. Dobra gra zawodnika Sokoła pozwoliła jego drużynie odzyskać prowadzenie. Szybko odpowiedział jednak Marcin Salamonik i na tablicy wyników widniał remis 63:63. Końcówka meczu byłą bardzo wyrównana. Po kolejnych punktach Młynarskiego na minutę przed końcem Sokół prowadził 69:67. Decydująca okazała się kolejna akcja, w której Łączyński nie trafił rzutu za trzy a piłkę zabrali gospodarze. Kolejne punkty dorzucił grający po przerwie jak z nut Kacper Młynarski. Stało się jasne, że to gospodarze wygrają derbowy pojedynek. Ostatecznie Sokół Łańcut pokonał MOSIR Krosno 72:68. Warto podkreślić, że gospodarze wygrali bez dwóch podstawowych graczy - Tomasza Fortuny i Bartosza Dubiela.

NETO PTG Sokół Łańcut - PBS Bank Efir Energy MOSiR Krosno 72:68 (18:15, 9:24, 24:15, 21:14)
Sokół:

Młynarski 17, Baran 16, Klima 13, Hałas 13, Gawrzydek 9, Pieloch 4, Balawender 0, Czerwonka 0.

MOSIR: Salamonik 17, Oczkowicz 14, Pisarczyk 11, Łączyński 8, Szczypka 8, Misiewicz 5, Glapiński 3, Paul 2, Cielebąk 0, Adamczewski 0.

Źródło artykułu: