Rosyjska lekcja basketu - relacja z meczu CCC Polkowice - UMMC Jekaterynburg

Niewiele do powiedzenia miały koszykarki CCC Polkowice w starciu z UMMC Jekaterynburg. Rosjanki przyjechały do Polski po "swoje", prezentując przy tym ogromną koszykarską klasę.

Kibice koszykówki w Polkowicach nie mieli jeszcze okazji oglądać na żywo tyle gwiazd żeńskiego basketu, a zestawienie pierwszej piątki Rosjanek zrobiło na wszystkich imponujące wrażenie. Jednak Pomarańczowe w początkowych fragmentach meczu nie przestraszyły się bardziej utytułowanych rywalek i na parkiecie trwała wymiana ciosów. W głównych rolach wystąpiły, po stronie UMMC - Sandrine Gruda, natomiast po stronie CCC - Nneka Ogwumike. Gruda imponowała skutecznością z półdystansu (8 pkt), tymczasem Ogwumike punktowała spod kosza (9 pkt). Kwarta ze względu na dobre tempo zleciała bardzo szybko i zakończyła się nieznacznym prowadzeniem przyjezdnych 25:21.

W krótkiej przerwie miejscowi fani pomyśleli pewnie sobie "nie takie te Rosjanki straszne". Lecz od początku drugich dziesięciu minut musieli zmienić swoje poglądy na temat ekipy z Uralu. Zawodniczki trenera Olafa Lange wrzuciły drugi bieg, a następnie trzeci i czwarty, prezentując fantastyczną koszykówkę. Szybka jak strzała Deanna Nolan rozprowadzała znakomicie kontry, świetnie rozgrywane były dwójkowe akcje pomiędzy obwodowymi i środkowymi. Aby tego było mało, na swoje obroty weszła również Diana Taurasi, która, która "raziła" rywalki rzutami z dystansu. A gospodynie? Zdobyły tylko dziesięć oczek, przy 24 Jekaterynburga i na przerwę schodziły przegrywając 31:49.

W drugiej połowie rywalki kontrolowały już przebieg meczu i mimo kilkukrotnych zrywów Pomarańczowych - zniwelowały straty nawet do 8 pkt - nie zdołały na poważnie zagrozić Rosjankom. Zawodniczki Jacka Winnickiego były bezradne pod tablicami. W całym meczu UMMC uzbierało 42 zbiórki, aż o trzynaście więcej od polkowiczanek. To właśnie siła podkoszowa była głównym atutem Jekaterynburga. Największe problemy były z powstrzymaniem Candace Parker i wspomnianej wyżej Grudy. Obie te zawodniczki w strefie podkoszowej były nieuchwytne dla rywalek i aby je powstrzymać, koszykarki CCC były zmuszone ratować się faulami.

Rosjanki ostatecznie dowiozły spokojnie zwycięstwo do końca, a polkowiczanki dostały prawdziwą lekcję koszykówki. Między oboma drużynami widoczna była różnica przynajmniej jednej klasy, a po spotkaniu wszyscy obserwatorzy byli zgodni, że UMMC było najlepszą ekipą, jaka zagościła kiedykolwiek na Dolnym Śląsku.

- Wiedzieliśmy, że czeka nas w Polkowicach bardzo trudne spotkanie, ponieważ CCC  jest mocnym zespołem i nie przez przypadek ograł przed tygodniem Galatasaray Stambuł - wypowiadał się po meczu kurtuazyjnie o gospodyniach trener UMMC, Olaf Lange.

- Wydaje mi się, że zagraliśmy dzisiaj mecz z zespołem najlepiej obecnie grającym w Eurolidze. Rosyjski zespół zaprezentował niesamowity poziom intensywności, któremu bardzo ciężko jest się przeciwstawić - oceniał rywala, coach CCC, Jacek Winnicki.

CCC Polkowice - UMMC Jekaterynburg 67:85 (21:25, 10:24, 19:14, 17:22)

CCC: Belinda Snell 20, Nneka Ogwumike 15, Magdalena Leciejewska 11, Laia Palau 8, Valerija Musina 7, Agnieszka Majewska 6, Magdalena Skorek 0, Dorota Mistygacz 0.

UMMC: Candace Parker 21, Sandrine Gruda 20 (12 zb), Diana Taurasi 18, Deanna Nolan 10, Ewelina Kobryn 6, Sylvia Dominguez 4, Olga Arteshina 3, Anete Jekabsone 3, Quanitra Hollingsworth 0.

Komentarze (0)