Wojciech Kamiński (trener Rosy Radom): Gratuluje trenerowi Szczubiałowi i jego drużynie. Dobrze zagrali i wierzyli do końca, że wygrają. Mieliśmy dwa ważne momenty. W trzeciej kwarcie prowadziliśmy już 13 punktami i za łatwo daliśmy się dogonić. Drugi raz mieliśmy 8 oczek więcej na jakieś 90 sekund przed końcem ostatniej kwarty. Kilka strat, złych decyzji i niecelnych rzutów i Jezioro doprowadziło do dogrywki. Szkoda, bo poza początkiem ten mecz układał się dla nas bardzo dobrze. Wykorzystywaliśmy swoje przewagi, były bardzo dobre fragmenty. W końcówce znów pojawiły się błędy, teraz trochę później niż z Anwilem, ale jeśli chcemy w tej lidze zacząć wygrywać to takie rzeczy nie mogą mieć miejsca.
Piotr Kardaś (rozgrywający Rosy Radom): Również gratuluję gospodarzom. Trener wszystko powiedział. Poza pierwszą kwartą w zasadzie przez 29 minut kontrolowaliśmy mecz. Miałem na nieco ponad minutę rzut za trzy z czystej pozycji, który na pewno by już zakończył ten mecz. W następnej akcji gospodarze zdobyli 5 punktów. Przegraliśmy na własne życzenie. Uczymy się dalej i zostaje mieć nadzieję, że będziemy powoli iść do przodu.
Dariusz Szczubiał (trener Jeziora Tarnobrzeg): Mecz był podobny do tego w Radomiu. Nie poziomem, ale przebiegiem. Tam też doprowadziliśmy do dogrywki, ale w niej już brakło skuteczności. Teraz był podobny scenariusz, chłopcy do końca wierzyli, że mogą wygrać. Myślę, że w dniu dzisiejszym bez Chrisa nie wygralibyśmy. To co dziś pokazał i zrobił to czapki z głów przed nim. Tak powinni grać rozgrywający. Gdy zespół ma problemu to wtedy rozgrywający powinien pociągnąć grę i wziąć na siebie ciężar. On to dziś świetnie zrobił.
Christopher Long (rozgrywający Jeziora Tarnobrzeg): To był bardzo dziwny mecz, ale też bardzo ekscytujący. Nie zawsze było tak jak powinno być. Były pewne problemy, ale w pewnym momencie się odblokowaliśmy. Poczuliśmy szansę by się odegrać za porażkę w Radomiu. Jesteśmy bardzo zadowoleni.