Koszykarze NETO PTG Sokoła Łańcut mocnym akcentem zakończyli pierwszą rundę rozgrywek. Podopieczni Dariusza Kaszowskiego niespodziewanie pokonali na wyjeździe AZS WSGK Polfarmex Kutno. - To był dla nas bardzo nerwowy mecz, przez 35 minut gra nie układała się po naszej myśli jednak walczyliśmy do końca i to się opłaciło. Zespół z Kutna miał kiepski dzień strzelecki, w dogrywce zachowaliśmy zimną krew i wykazaliśmy większą wolę walki. Po porażkach z Dąbrową Górniczą i Zniczem Pruszków mieliśmy wielką wolę wygrywania. Miało to na pewno wpływ na naszą grę. Musieliśmy odrobić punkty stracone na własne życzenie. Te porażki nas rozdrażniły bo w obu meczach oddaliśmy końcówki - analizuje Kacper Młynarski.
Gracze Sokoła po pierwszej rundzie legitymują się bilansem 9 wygranych i 6 porażek. Nie wielu przed sezonem wierzyło, że łańcucianie będą prezentować się tak dobrze. - Przed sezonem nikt nie stawiał na nas, na tak dobry bilans. My robiliśmy swoje i jest ok. Ja i koledzy z drużyny mamy jednak spory niedosyt bo przy odrobinie szczęścia można było mieć nieco więcej zwycięstw. Ciężko mi natomiast siebie oceniać... Po świetnym początku przyszła kontuzja a po niej forma jest bardzo niestabilna. Jest jeszcze lekka blokada w głowie, minęły dopiero 2 miesiące od zabiegu. Mam nadzieję, że od nowego roku będzie lepiej.
Łańcucianie mają dobrą pozycję wyjściową przed rundą rewanżową. Awans do play off wydaje się być bardzo realnym celem do osiągnięcia. - Przede wszystkim w drugiej rundzie musimy nadal grać tak zespołowo jak do tej pory a zwycięstwa same przyjdą. Play off to cel minimum. Myślę, że wyrównany skład i atmosfera to nasze największe plusy. Poprawić trzeba na pewno wahania formy, zbyt często miewamy przestoje w grze i odrywamy się od ustalonych zasad - mówi gracz Sokoła.
Podopieczny trenera Kaszowskiego zdaje sobie sprawę, że takie wygrane jak w Kutnie, mogą przy końcowym rozrachunku okazać się bezcenne. - Zwycięstwo w Kutnie może mieć bardzo duże znaczenie w tabeli na koniec sezonu. Póki co przewaga nad 9 miejscem jest mała bo to tylko 2 punkty. Jestem pewny, że jeżeli będziemy grać swój basket to będziemy w play off i to z wyższego niż 8 miejsce. Teraz jednak nie myślimy o tym co nas czeka, każdy chce odpocząć. Jest trochę czasu żeby spędzić czas z rodziną. Na pewno świeża głowa po świętach da nam kopa do dalszej pracy - kończy Młynarski.