Milija Bogicević, trener Anwilu Włocławek, zna Nikolę Jovanovicia jeszcze z czasów, gdy jako asystent Wojciecha Kowalczyka w Stali Ostrów Wielkopolski namówił go do gry w tym zespole. Serb całkowicie spłacił wówczas kredyt zaufania, notując przeciętnie 15,5 punktu, 5,7 zbiórki i 1,8 asysty na mecz, a po udanym sezonie przeniósł się do Anwilu.
Na Kujawach udowodnił, że potrafi się odnaleźć w drużynie walczącej o wysokie cele i podobnie jak w Ostrowie Wielkopolskim, być liderem nawet wśród zawodników o bardziej znanych nazwiskach. Przeciętnie zdobywał 14,1 punktu, 4,7 zbiórki oraz 1,7 asysty i zarząd klubu bez większych oporów zaproponował mu przedłużenie umowy. W kolejnym sezonie Jovanović ponownie grał dobrze w ataku - 13,6 punktu.
Obecnie na walory swojego rodaka liczy szkoleniowiec drużyny - Chciałem mieć w swojej drużynie Nikolę ze względu na fakt, że on stwarza wiele opcji ataku. Ostatnio nie zdobywamy dużej liczby punktów i trzeba było na to jakoś zareagować - tłumaczy Serb.
Pierwszy miesiąc jego występów w Anwilu przebiegać będzie na zasadach tryout’u, czyli okresu próbnego, po którym klub może bez konsekwencji zrezygnować z usług koszykarza.
Jovanović prawdopodobnie zadebiutuje w meczu przeciw Stelmetowi Zielona Góra.